Paszkowski pytany, kto zastąpi Pietrzyka na tym stanowisku, odparł, że "jeszcze nie ma decyzji". Jak dodał, stan zdrowia Pietrzyka nie zezwalał mu na dalsze pełnienie obowiązków ambasadora w Bagdadzie. - Niestety rany, które odniósł w zamachu na jego życie nie zagoiły się, stąd była bardzo silna rekomendacja lekarzy, by powrócił do kraju, gdzie będzie miał zapewnioną lepszą opiekę zdrowotną - powiedział Paszkowski. Jak podkreślił rzecznik MSZ, po zamachu Pietrzyk zdecydował się powrócić do Iraku, gdzie pozostawał przez jakiś czas "na posterunku". 3 października ubiegłego roku w Bagdadzie zaatakowany został konwój, w którym jechał Pietrzyk. Ambasador został ciężko ranny, a w wyniku odniesionych obrażeń zmarł funkcjonariusz BOR. Kilku innych zostało rannych. Tuż po zamachu ambasador trafił do amerykańskiej bazy wojskowej w niemieckim Ramstein, skąd został przewieziony do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń w Gryficach. Był w bardzo ciężkim stanie. Miał oparzenia dróg oddechowych i 25 proc. powierzchni ciała. W listopadzie gen. Pietrzyk opuścił szpital w Gryficach, gdzie przez pięć tygodni był leczony. Po leczeniu w Polsce zdecydował się wrócić do Bagdadu. 59-letni Pietrzyk jest absolwentem Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie (1971 r.), ukończył też Wojskową Akademię Artylerii w ZSRR. W 1988 r. objął stanowisko zastępcy dowódcy wojsk rakietowych i artylerii Warszawskiego Okręgu Wojskowego. W 1990 r. ukończył Akademię Sztabu Generalnego ZSRR. W 1992 r. został szefem Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W latach 1998-2000 pełnił funkcję zastępcy dowódcy Wielonarodowego Korpusu "Północny Wschód". W latach 2000- 2006 był dowódcą wojsk lądowych. O rezygnacji Pietrzyka napisał "Super Express".