W czerwcu 2007 roku Brytyjka wyszła z domu po kłótni z narzeczonym. W pobliskim pubie spotkała Roberta Jaborskiego i Grzegorza Bukowskiego, z którymi bawiła się do rana, a spotkanie skończyło się seksem na świeżym powietrzu. Zaraz po zdarzeniu Brytyjka udała się na policję, by zeznać, że padła ofiarą gwałtu. Polaków aresztowano. Twierdzili oni od początku, że do współżycia doszło za zgodą dziewczyny. Na jej prośbę mężczyźni użyli nawet prezerwatyw. Podczas ostatniej rozprawy sąd usłyszał, że Dolton prowadziła pamiętnik, w którym opisywała między innymi znudzenie swoim związkiem. Miesiąc przed domniemanym gwałtem napisała w nim: "Staram się być miła i uczciwa, ale zawsze kończy się na próbie seksu z kimkolwiek, z dziewczyną albo chłopakiem. Powinnam wyjść w miasto z każdym chłopakiem, jakiego napotkam, uprawiać seks z każdym, kto mi się spodoba. Jestem straszną egoistką". Prokurator sądzi, że przypisywany Polakom gwałt był próbą spełnienia fantazji Brytyjki. Jednak gdy się to stało, dziewczyna poczuła wstyd i strach, że sprawa się wyda i z premedytacją postanowiła "wrobić" mężczyzn. Dolton nie przyznaje się do składania fałszywych zeznań i celowego wprowadzenia w błąd wymiaru sprawiedliwości. Proces trwa - podaje Goniec.com.