Lawinowy wzrost wezwań pogotowia ratunkowego można zaobserwować w całej Polsce. Wszędzie też, zespoły ratunkowe tłumaczą to tak samo - ludzie potraktowali wystąpienie ministra zbyt dosłownie i często wzywają karetki w całkowicie nieuzasadnionych przypadkach. Od początku roku aż dwukrotnie wzrosła liczba wyjazdów karetek pogotowia w Szczecinie. W Słupsku, w grudniu telefonów po pogotowie było o 10 procent więcej niż w listopadzie. Najtragiczniej jednak wygląda sytuacja w Łodzi - po ośmiu dniach nowego roku pogotowie ratunkowe wyczerpało limit środków przeznaczonych na pierwszy kwartał. W Łodzi, od początku roku karetki pogotowia wyjechały ponad 2500 razy. W ambulatorium lekarze przyjęli prawie 2000 pacjentów.