Powala przepychem dekoracyjnym świąteczna oprawa wielkiego centrum handlowego Jervis i rozgwieżdżonego wspaniale St. Stephens Green Center. Na ulicach, jak grzyby po deszczu wyrastają wysokie choiny ozdobione jednokolorowymi światłami. Przy popularnej Szpili w tym roku zainstalowano wartą 300 tysięcy euro wielką, elektryczną choinkę, która mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Święta nadchodzą! W Irlandii powszechny jest zwyczaj dekorowania domów światełkami, girlandami i kolorowymi łańcuchami. Nieodłącznym atrybutem świąt na Zielonej Wyspie są wieńce wieszane nad (lub na) drzwiami z towarzystwie jemioły. Wiadomo, pod jemiołą bezkarnie można całować kogo tylko zapragniemy. Ale, ale - nie było tego wszystkiego gdyby nie narodziny Jezusa, Mesjasza i przyszłego Zbawcę rodzaju ludzkiego. Tradycja Bożego Narodzenia Czas zimowego przesilenia słonecznego, który przypada na 23 i 24 grudnia, był już znany i czczony z największym szacunkiem już przez ludzi pierwotnych. W owym czasie świętowali oni czas ponownych narodzin słońca. Co ciekawe Boże Narodzenia obchodzone jest dopiero od połowy IV wieku. W zamierzchłych wiekach średnich to święto było obchodzone w różnych terminach wyznaczanych przez mniej lub bardziej prawdziwe hipotetyczne daty narodzin Chrystusa. Ostatecznie najwyżsi zwierzchnicy Kościoła podjęli decyzję, że od roku 431 naszej ery data 25 grudnia jest powszechnie uznawana jako Boże Narodzenie - dzień narodzin Jezusa w dalekim Betlejem. Nie można jednak zapomnieć, że wielki wpływ na wybór akurat tej daty nie był przypadkowy. Data 25 grudnia jest zbieżna z terminarzem obrzędów i zwyczajów powszechnie obchodzonych przez pogan. Na irlandzką nutę Czas świąt Bożego Narodzenia na Wyspie trwa od 25 grudnia do 6 stycznia. Tego dnia obchodzimy Święto Trzech Króli. Ale Irlandczycy "zew świąt" czują już dużo wcześniej. Pod koniec listopada obywateli Wyspy ogarnia niesamowity szał... Wszystkie główne ulice Dublina i największych irlandzkich miast wypełnia kolorowy, podekscytowany tłum. Poruszanie się po głównych traktach stolicy jest po prostu niemożliwe! Przejść O' Connell Street, Henry czy Grafton zajmuje kilkanaście minut, jeśli mamy szczęście. Nadszedł czas zakupów! Dla Irlandczyków kupowanie gwiazdkowych prezentów to jedna z ważniejszych części tych magicznych świąt. Prezenty, uwaga, otwiera się dopiero 25 grudnia o poranku. W Wigilię - Christmas Eve dzieci zawieszają świąteczne, przepastne skarpety na brzegach swoich łóżek albo przy kominkach, wierząc iż Mikołaj nie zapomni o nich i w tym roku. Ale i Mikołaj może na coś liczyć! Często zostawia się w pobliżu przystrojonego drzewka butelkę Guinnessa i ciasteczka, jako małą przekąskę dla najbardziej zapracowanego świętego tego dnia. Drugiego dnia świąt wręcza się małe upominki i podarunki osobom, z których usług korzysta się przez cały rok: listonoszom czy sklepikarzom. Mimo, że ten zwyczaj zanika, to nadal jest kontynuowany na południu i w zachodniej części kraju. Wigilijny czas.... Christmas Eve, czyli Wigilia, traktowana jest z reguły jako dzień czysto organizacyjny. Panie gotują i pieką ciasta, panowie robią ostatnie zakupy, zaś dzieci czekają na Mikołaja. W miarę możliwości do domu wraca się możliwie jak najszybciej. Pracę kończy się tego dnia najpóźniej o godzinie 14.00. Do wigilijnej kolacji zasiada się znacznie wcześniej niż w Polsce - około 15. Irlandczycy są katolikami, tak więc kolacja ma postny charakter. Prym wiodą najrozmaitsze potrawy z ryb. Wigilijnym przysmakiem jest kombinacja: wędzony, tłusty łosoś z sodowym chlebem. Dawniej wszyscy wyczekiwali północy. Po wieczornej mszy, w której tego szczególnego dnia w Irlandii uczestniczyli katolicy, jak też protestanci (tak dzieje się i teraz) można już cieszyć podniebienie pieczoną szynką, specjalnie przyrządzoną wołowiną i sosem borówkowym. Czas dobrobytu sprawił, że religijne obrzędy zeszły na dalszy plan - nad czym ubolewają starsi Irlandczycy. Wigilię, po rodzinnym posiłku, spędza się z reguły w pubach na rozmowach i zabawie z przyjaciółmi. Dawne zwyczaje i tradycje Dawniej, kiedy zapadał zmrok zapalano wigilijne świece. Na południu Irlandii zapalenie świecy to szczególny rytuał. Co godne podkreślenia wiele rodzin nadal go kultywuje. Dużą świecę umieszcza się w lichtarzach wykonanych z rzepy ozdobionej gałązkami jemioły. Czasem rolę lichtarza pełni drewniane wiaderko wypełnione otrębami albo mąką. Świeca płonie przez całą noc. Gasi ją dopiero pierwszy z domowników, który wychodzi do świątyni na pasterkowe nabożeństwo. Drzwi do domostw - wedle tradycji - nie mogą być zamknięte na klucz. Niespodziewani goście bez trudu muszą wejść do domu i ogrzać się. Przy wigilijnym stole czekają na nich aż trzy wolne nakrycia. W podzięce goście mają pobłogosławić dla gospodarzy wodę w drewnianej misie. Boże Narodzenie Pierwszy dzień świąt, tak jak i w Polsce, Irlandczycy rezerwują tylko dla rodziny. Tego dnia puby i restauracje są zamknięte na cztery spusty. Nie kursuje komunikacja. Do odświętnego obiadu zasiada się około godziny trzeciej po południu. Tradycyjnie podawany jest pieczony indyk, obficie nadziewany szynką, z sosem borowinowym i brukselką. Nie może również zabraknąć "mince pie". To rodzaj ciasta z zapiekanym mięsem i żurawiną. Wieczorem odwiedza się wujostwo i razem świętuje przy suto zastawionym stole. Takie jest w końcu przesłanie tych świąt - pobyć tylko i wyłącznie z najbliższą rodziną i na chwilę zapomnieć o codziennej szarej gonitwie w pracy, firmie, szkole, czy uniwersytecie. Tego dnia Irlandczycy, jak twierdzą, wręczają najbliższym nie tylko prezenty, ale i cząstkę siebie. I to jest naprawdę piękne. Tomasz Wybranowski