- Wypadek stał się niestety moim udziałem. To jest to, o czym mówiłem od dawna, a mianowicie zabezpieczenia trasy i miejsc szczególnie niebezpiecznych. Na skrzyżowaniu, praktycznie na oporze stało masę ludzi. Nie mogłem shamować do tego zakrętu. Usiłowałem wyhamować samochód, niestety bez szans. W ostatniej chwili obróciłem samochód i myślę, że jak najbardziej słusznie, gdyż gdybym wybrał drogę na wprost, najprawdopodobniej przejechałbym kilkadziesiąt osób. To jest paranoja. Wszyscy stali tuż przy drodze - w odległości około 2 metrów od drogi, na wprost, na krzyżówce - w tych miejscach, które zawsze są zaznaczane, w których nie należy stać. Nie wiem, gdzie była służba porządkowa - powiedział Kuzaj. Z powodu niezdyscyplinowania kibiców organizatorzy zmuszeni zostali wczoraj do odwołania pierwszego, przedpołudniowego odcinka specjalnego. Po tragicznym wypadku podczas ubiegłorocznej edycji, kiedy to zginął młody kibic, organizatorzy zwiększyli w tym roku siły porządkowe i ratownicze. Niestety kolejny raz brak rozwagi kibiców może być przyczyną ludzkiej tragedii. Ponawiamy apel o rozwagę do wszystkich kibiców. To bardzo widowiskowy, ale i niebezpieczny sport - nieostrożne zachowanie oraz nieprzestrzeganie miejsc wyznaczonych przez obserwatorów do oglądania rajdu może skończyć się tragicznie i dla zawodników, i kibiców.