W wyniku wybuchu jedna osoba została ranna. Na miejsce zdarzenia przyjechały jednostki straży pożarnej oraz eksperci, którzy badali przyczyny eksplozji. Juliet Joffe - szefowa restauracji Giraffe - zapewniła, że była to "nic poważnego", a ewakuacja została przeprowadzona sprawnie. Jednym ze świadków zdarzenia był klient restauracji - Peter Lacey - który wraz ze swoją żoną przebywał w lokalu. - Doszło do trzech wybuchów. Mogło się wydawać, że to strzały, a nie bomba - powiedział. Alison Fewins była na zakupach, kiedy doszło do wybuchu. - Jestem wstrząśnięta i przerażona tym, że wydarzyło się to akurat tutaj - powiedziała. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. - Będziemy na bieżąco informować mieszkańców Exeter o tragicznym zajściu w restauracji Giraffe - zapewnił Bob Spencer , funkcjonariusz policji.