Konkurs: Wybierz najbardziej absurdalną obietnicę wyborczą Wytykać politykom będziemy tylko te obietnice, które w sposób oczywisty nie są możliwe do zrealizowania (po prostu absurdalne) albo wywołują nasze szczere rozbawienie. Jako przykład aż grzech byłoby nie podać legendarnych trzech milionów mieszkań PiS. Mieszkań jak nie było, tak nie ma i nic nie zapowiada, by miały powstać w najbliższym czasie. Obietnic o wątpliwej wiarygodności nie szczędzi nam też obecna kampania. Ich liczba będzie rosła zwłaszcza w ostatnich dniach przed wyborami. Partiom po prostu pali się grunt pod nogami, a - jak wynika z sondaży - każdy głos będzie na wagę złota. Kampanijnych "kwiatków" możemy oczekiwać zwłaszcza od LPR i Samoobrony, które z całych sił walczą teraz o swoje "być, albo nie być". I tak Roman Giertych zapowiedział już, że LPR w przyszłym Sejmie będzie chciała znieść podatek dochodowy płacony przez najmniej zarabiających emerytów i rencistów. Dodatkowym impulsem dla lidera Ligi w dążeniu do realizacji tej obietnicy miałoby być przywrócenie uposażenia poselskiego, którego - jak zapowiedział - dobrowolnie się zrzeknie do czasu aż odpowiednia ustawa nie zostanie podpisana przez prezydenta. Z diety poselskiej już jednak nie zrezygnował. Z nietypowym pomysłem wyszedł również Andrzej Lepper, który chciał, by Związek Zawodowy Rolnictwa Samoobrona obdarował podręcznikami wiejskie sześciolatki. O dofinansowanie - jakże szczytnej akcji - zwrócono się do prezesa KRUS. Z podległego mu Funduszu Składkowego Ubezpieczenia Społecznego Rolników miałby na ten cel wyłożyć - bagatela - 1 mln złotych. Na razie sprawa przycichła. Jednak folklor nietypowych obietnic wyborczych nie jest właściwy jedynie "przystawkom". Prawdziwą kreatywnością wykazali się też kandydaci na posłów PiS i PO w okręgu kaliskim: Jan Dziedziczak i Rafał Grupiński. Podpuszczeni przez dziennikarza lokalnej gazety zobowiązali się do pomocy przy utworzeniu szkoły, która istnieje już od ośmiu lat oraz odbudowy klubu żużlowego, który - dla odmiany - nigdy nie powstał. To tylko kilku kandydatów do tytułu najbardziej absurdalnej obietnicy wyborczej A.D. 2007. Zachęcamy Was do nadsyłania kolejnych (oczywiście prawdziwych). Jeśli jakaś polityczna deklaracja wyjątkowo was rozbawiła, zdenerwowała, czy po jej usłyszeniu przecieraliście uszy ze zdziwienia piszcie! Dla internatów, którzy nadeślą nam absolutnych zwycięzców konkursu przewidujemy niepowtarzalne nagrody.