Pierwszy oficer na statku, Mateusz Potempski, zwrócił się wczoraj z prośbą do żeglarzy o pomoc przy remoncie.Chociaż do wiadomości publicznej napływają coraz to nowe deklaracje pomocy, sytuacja na żaglowcu jest daleka od optymistycznej. Coraz bardziej oddala się wizja dokończenia rejsu na Karaiby przez "Szkołę pod żaglami". Pomimo to, że polski żaglowiec stoi w stoczni w Falmouth od drugiego listopada, prace przy odbudowie masztów idą bardzo wolno. Do tej pory nie jest znany kosztorys odbudowy. Wiadomo jedynie, że do przetargu stanęły trzy stocznie ? w tym dwie z Polski. Do wczoraj usunięto pozostałe na żaglowcu, nieuszkodzone reje. Kikuty masztów w dalszym ciągu przypominają o chwilach grozy z jakimi zmagała się załoga trzy tygodnie temu. Żaglowiec przestawiany jest z miejsca na miejsce przy dokach brytyjskiej stoczni. W międzyczasie polscy uczniowie wrócili do Polski z nadzieją czekając na koniec remontu. Na razie do pomocy załodze przyjechało z Polski pięć osób - wszyscy to załoga, która już pływała na "Chopinie" i zna statek bardzo dobrze. Jednak większość z nich musi wrócić w przyszłym tygodniu do kraju. Na żaglowcu jest cały czas mnóstwo pracy, której nie wykona stocznia. Najbardziej pracochłonnym procesem będzie założenie ruchomego olinowania żaglowca, czyli tych wszystkich lin, które są potrzebne do podnoszenia żagli. To dopiero po postawieniu nowych masztów.W związku z tym pierwszy oficer, Mateusz Potempski, wystosował wczoraj prośbę o pomoc do wszystkich żeglarzy, którzy mogliby pomóc. Potrzebne są osoby, które znają bardzo dobrze takielunek na "Fryderyku Chopinie" lub kiedyś na nim pływali. Zgłoszenia można nadsyłać mailem (fryderyk.chopin@bractwobrygowe.org.pl).Do tej pory swoją pomoc zadeklarował Yacht Club Polski z Londynu oraz brytyjski Korpus Kadetów Morskich (Sea Cadets Corps). Stefan Kasprzyk, były burmistrz jednej z londyńskich dzielnic a także wiceprezes Kadetów Morskich z Islington, zadeklarował również możliwość przeprowadzenia zbiórki na odbudowę żaglowca. Wcześniej uczniowie "Szkoły pod żaglami" dostali możliwość zamieszkania w bazie Kadetów Morskich w Falmouth. Zgłaszają się również kolejne instytucje. Przedsiębiorstwo "Splot" z Gdyni, produkujące m. in. liny zadeklarowało swój rzeczowy udział w remoncie "Chopina", obiecując liny potrzebne do zrekonstruowania uszkodzonego takielunku. W tym tygodniu żaglownia ?Sail Service? z Gdańska, zabierze z Wielkiej Brytanii uszkodzone ożaglowanie i je naprawi, a w miejsce zupełnie zniszczonych żagli ufunduje nowe. Armator statku, Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji, podpisała wczoraj trzyletnią umowę z władzami Szczecina - Ustaliliśmy, że Szczecin wyczarteruje nasz żaglowiec na regaty "The Tall Ships Races" w latach 2011 - 2013 - piszą na stronie żaglowca, przedstawiciele armatora. - Dodatkowo podpiszemy umowę sponsorską, która zapewni pełen "branding" i promocję Szczecina na wszystkich rejsach i imprezach, w których będzie brał udział nasz żaglowiec przez następne 3 lata - informuje armator. Armator ponadto uruchomił specjalne konto, na które można wpłacać dobrowolne składki na remont żaglowca: Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji ul. Grodzieńska 21/29, 03-750 Warszawa Bank Millenium 81 1160 2202 0000 0001 7240 3654 Armator informuje jednocześnie: - Dziękujemy wszystkim przyjaciołom "Chopina" za zainteresowanie i każdą pomoc. Prosimy o podawanie danych kontaktowych w tytule przelewu (telefon, e-mail). Wszystkim zaproponujemy bezpłatne rejsy i możliwość spędzenia czasu na "Chopinie". Piotr Dobroniak, Falmouth