Trumna leży już w wykopanym dole, nad którym stoi duchowny odprawiający pogrzeb. Ludzie stoją dookoła z opuszczonymi głowami. Nagle, przez szybkę w wieku widać coś przerażającego. Znajdująca się w środku osoba machnęła ręką. Ruch ten był na tyle subtelny, że żałobnicy nawet go nie zauważyli. Uwieczniła go jednak kamera w telefonie jednego z nich. Kiedy zobaczył nagranie, natychmiast umieścił je w sieci, a to z kolei w mig stało się hitem internetu. Czy to możliwe, aby zmarły jednak żył, a na filmie uwieczniono moment pochowania go żywcem? Na pierwszy rzut można tak pomyśleć. Jednak nauka zna przypadki, kiedy mięśnie w ciele ludzkim już po śmierci doznawały skurczy lub spazmów, powodując ruch kończyn. Według najnowszych ustaleń australijskich badaczy, upiorne pośmiertne spazmy można zaobserwować nawet rok po stwierdzeniu zgonu. Prawdopodobnie ma to związek z procesem rozkładu ciała, a konkretnie z wysuszaniem się ścięgien i więzadeł. Reakcje zachodzące w rozkładających się zwłokach mogą doprowadzić do takich właśnie zjawisk. Alyson Wilson z Central Queensland University w Australii od lat bada procesy rozkładu ludzkiego ciała i wszystko, co mu towarzyszy. W badaniach opublikowanych w tamtym roku wyjaśniła wraz z grupą innych naukowców to zjawisko, sugerując, iż może pomóc to w rozwikłaniu śledztw związanych z morderstwami, w których ciała układają się z niewyjaśnionych dotąd przyczyn w dziwny sposób. Jednak znalezienie odpowiedzi na pytanie, dlaczego ciało ofiary morderstwa ułożone jest w taki sposób, a nie inny to coś innego, niż zobaczenie swojego bliskiego, machającego w trumnie składanej do ziemi. Może jednak filmowanie takich wydarzeń nie jest najlepszym pomysłem, bo po takim czymś można mieć koszmary do końca życia. ***Zobacz także***