Rozwiązanie to pozwala zaoszczędzić czasem kilkaset złotych w ciągu roku, ale kryje również niedostrzegane tego konsekwencje w razie zaistnienia wypadku spowodowanego przez jednego z właścicieli pojazdu. Współwłasność pojazdu oznacza, iż określony pojazd ma dwóch lub więcej właścicieli. Właściciele pojazdu ubezpieczają go u jednego tylko ubezpieczyciela, czyniąc tym samym zadość ustawowemu obowiązkowi ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. Problematyczne dotychczas było czy ubezpieczyciel odpowiada za szkodę wyrządzoną przez współwłaściciela kierującego ubezpieczonym pojazdem drugiemu współwłaścicielowi. Racjonalne wydawać by się mogło, że ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe w takich okolicznościach, bo przecież to pole do nadużyć i wyłudzeń odszkodowań, Z drugiej strony współwłaściciele mają jednego ubezpieczyciela i wspólnie opłacają składkę, a więc to tak jakby przekładać pieniądze z jednej do drugiej kieszeni tej samej osoby. Problem długo czekał na rozwiązanie, ale ostatecznie podjął go Sąd Najwyższy, który zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych podjął iście salomonowy werdykt. Sąd Najwyższy słusznie zauważył, że zgodnie z art. 38 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2003 r., Nr 124, poz. 1152 ze zm.) ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody polegające na uszkodzeniu, zniszczeniu lub utracie mienia wyrządzone przez kierującego posiadaczowi pojazdu mechanicznego, także wówczas gdy szkoda została wyrządzona posiadaczowi przez drugiego właściciela pojazdu. W konsekwencji oznacza to, że poszkodowany współwłaściciel nie ma możliwości żądania odszkodowania za szkodę rzeczową (m.in. za uszkodzenia w pojeździe, w rzeczach osobistych) spowodowaną przez drugiego właściciela kierującego pojazdem. Poszkodowany współwłaściciel ma jednak pełne prawo do odszkodowania za szkodę osobową wyrządzoną mu przez kierującego współwłaściciela. Uprawnienie to wynika z logicznego wniosku, iż nikt nie będzie narażał swojego życia i zdrowia dla odszkodowania.