Według niej, problemy mogą się pojawiać na linii Warszawa - rząd. - Gdyby wygrał kandydat , dużo łatwiej byłoby odbudować jednak PiS obecność w centrum - powiedziała prof. . Jej zdaniem, w przypadku wygranej PiS możliwa byłaby "nie tyle koalicja formalna, ale ściślejsza, programowa współpraca z PO". Zaznaczyła, że obecnie będzie to trudne, bo PiS musi w tej sytuacji uznać, że przegrał wybory samorządowe. Staniszkis obawia się, że zwycięstwo Platformy będzie łączyło się z walką między rządem a stołecznym samorządem. PiS, jako partia rządząca będzie utrudniać odniesienie sukcesu, a to - podkreśliła - zawsze jest możliwe przy rozdzielaniu środków. - To generalnie dla mnie jest wynik, który może mieć zasadnicze, negatywne konsekwencje w ciągu najbliższych lat - przyznała. - Gdyby wygrał Marcinkiewicz sądzę, że mogłaby pojawić się nowa jakość, bo on dawał ostatnio tyle sygnałów porozumienia - zaznaczyła Staniszkis. W jej opinii, kandydat PiS miałby tak silną pozycję, że mógłby wpływać na porozumienie z PO. Jak oceniła, przegrana Marcinkiewicza może wpłynąć na osłabienie jego frakcji wewnątrz partii, a to z kolei będzie wygodne dla J. Kaczyńskiego i może utrudnić ewentualną współpracę z PO. Według profesor, jeżeli na linii Warszawa - rząd będą pojawiały się trudności we współpracy to rządy PO w stolicy mogą być ciągiem utarczek "żenujących i szkodzących miastu". Na pytanie czy PO nie będzie w stanie porozumieć się z PiS, Staniszkis przyznała, że w tym wypadku nie chodzi o postawę Platformy, ale o postawę partii Jarosława Kaczyńskiego. Przy tak silnie, zdaniem Staniszkis, statusowo pojmowanej polityce i przy takim wyraźnym osłabieniu przywództwa J. Kaczyńskiego w klubie z elementami reorientowania się klubu bardziej na prawo, niż robi to sam Kaczyński, współpraca PO z PiS będzie trudniejsza. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"