- Nie będzie aż tak silnych wiatrów, nie będzie aż takiej ilości opadów, nie będzie tych wichur. Ta pogoda ma się ustabilizować i nie powinno być powtórki z dnia wczorajszego - powiedziała RMF przedstawicielka Centrum Koordynacji Akcji Ratowniczych. A Dolny Śląsk liczy straty po wczorajszej nawałnicy. Region został wprost "zdemolowany" przez potężne burze i towarzyszące im wichury. Ofiary śmiertelne zmarły na skutek obrażeń powstałych po przygnieceniu przez urwane konary drzew; we Wrocławiu zginęła 21-letnia kobieta, w Oleśnicy 26-letni mężczyzna, a w miejscowości Zawrócona koło Ząbkowic Śląskich 14-letni chłopiec. Wichura, która przeszła nad regionem m.in. przez: Jelenią Górę, Złotoryję, Zgorzelec i Wrocław zniszczyła co czwartą linię wysokiego napięcia. W niektórych miejscowościach prądu nie będzie nawet przez kilka dni. W stolicy Dolnego Śląska w ciągu kilku minut zrobiło się ciemno; zaczęło padać - w ciągu godziny spadło 12 litrów wody na metr kwadratowy. Do tego mocno wiało - w porywach do 120 kilometrów na godzinę. W niektórych dzielnicach wiatr zrywał dachy z domów, łamał drzewa. W związku z tym przez kilka godzin były ogromne trudności z przejazdem przez miasto. Z powodu zerwanej trakcji elektrycznej stanęły m.in. tramwaje, w korkach utknęło dziesiątki samochodów. Były także spore problemy z połączeniami kolejowymi. Posłuchaj relacji reportera RMF Michała Szpaka: Według danych policji, w samym Wrocławiu uszkodzone zostały 143 samochody, 3 budynki i 4 poszycia dachowe. 87 drzew zostało powalonych. Strażacy w regionie interweniowali około 500 razy - najczęściej usuwali powalone drzewa i konarów leżące na jezdniach, wypompowywali wodę z piwnic, a także uprzątali urwane rynny, anteny oraz przewrócone billboardy reklamowe. W nocy udało się uruchomić ruch kolejowy. Częściowo nieprzejezdny jest tylko odcinek Wrocław - Oława. Na tej trasie będą jeździć autobusy zastępcze. Na wielu drogach w województwie ruch odbywa się wahadłowo. Wrocławianie muszą się jednak liczyć ze sporymi utrudnieniami. Trakcje tramwajowe są pozrywane i nie wiadomo, jak długo potrwa ich naprawa. MPK wprowadziło komunikację zastępczą. Poważne problemy z przejazdem były także na drogach poza miastami. Na autostradzie A-4 za Wrocławiem w kierunku Opola na jeden pas spadło drzewo. Służby drogowe kilka godzin usuwały przeszkodę.