Del Piero leżał na murawie, Cannavaro w ramionach szefa biura prasowego włoskiej federacji Antonella Valentiniego, Albertini stojąc nieruchomo, a Totti z rękami we włosach. Bramkarz azzurri Toldo płakał także, kiedy wszedł na podest, by odebrać srebrny medal. Zapytany po wejściu z szatni przez dziennikarza RAI czy płakał po raz pierwszy, odpowiedział: - Z powodu piłki, tak. Z trybuny honorowej prezydent Włoch, Ciampi nagradzał brawami jedenastkę Italii. Już szatni Prezydent odwiedził piłkarzy przekazując im słowa otuchy, ale także i uznania. Ciampi podkreślając ich zasługi dla piłki mianował członków kadry honorowymi tytułami Kawalerów Republiki . - Wasza gra napawa mnie dumą z tego, że jestem Włochem - powiedział prezydent. Na po meczowej konferencji prasowej Zoff zachował spokój. - Graliśmy dobrze, mogliśmy strzelić drugiego gola i zakończyć ten mecz, przykro mi, że tak się nie stało -stwierdził szkoleniowiec. - Przegraliśmy w 93. minucie, ale takie rzeczy zdarzają się na wielu boiskach piłkarskich i nie ma w tym nic dziwnego. Zademonstrowaliśmy, że możemy walczyć z każdym. Czy czujemy się mistrzami moralnymi? To liczy się tylko do pewnego momentu. Może zapłaciliśmy za szczęście w meczu Holandia: takie są prawa natury. Najbardziej niepocieszony był wychodzący z szatni jako ostatni Alessandro Del Piero (jeden z włoskich dzienników relację z meczy zatytułował "Del Piero zdradził Italię"). - Moje rozczarowanie jest jeszcze większe niż moich kolegów, ponieważ miałem dwie okazje do podwyższenia rezultatu na 2:0. Jestem załamany, jedną z tych piłek powinienem był umieścić w siatce - tłumaczył samokrytycznie gwiazdor Juve. "Złość", "Iluzja", "Przerwany Sen" , "I Tak Dziękujemy" to tytuły z dzisiejszych pierwszych stron włoskiej prasy. Największy dziennik sportowy " La Gazzetta dello Sport" obwieścił " Co za szkoda, Wielka Italia''. W komentarzu, naczelny mediolańskiej gazety Candido Cannavo napisał: - Drużyna Zidane'a najadła się strachu. Włosi pokazali mistrzom świata, że są do pokonania. To drugie miejsce, chociaż pełne goryczy, jest dużym wyczynem. Większość fachowców zgadza się z tym ostatnim zdaniem i przewiduje, że po pierwszym szoku wszyscy docenią, w sumie niespodziewanie, dobry występ squadra azzurra na Euro 2000.