Władza to ma życie
Władza to ma życie... Nowe samochody, mieszkania i domy. Wizerunek, na który pracują specjaliści. Gościnność, za którą płacą podatnicy.
Niektórzy politycy i samorządowcy pełnią publiczne funkcje od wielu lat. Inni - są w polityce krótko. Tym bardziej muszą się więc "nastarać", żeby zabezpieczyć się na przyszłość.
Samochody, mieszkania i domy
Zgodnie z ustawą, każdy podatnik może obejrzeć w internecie oświadczenia majątkowe parlamentarzystów. "Gazeta Olsztyńska" porównała, co posłowie i senatorowie z regionu wpisali na początku kadencji, a co teraz. Gazeta twierdzi, że wszyscy nieźle dorobili się na poselskich dietach.
Jerzy Czepułkowski czterokrotnie zwiększył swoje oszczędności. Halina Nowina-Konopka kupiła tanio stary dom, który odremontowała dzięki poselskim dietom. Jerzy Muller postawił nowy. Joanna Sosnowska zmieniła mieszkanie na trzy razy większe. Danuta Ciborowska na posłowaniu dorobiła się szeregowca z ogródkiem w Olsztynie. Zafundowała sobie także drugą toyotę corollę. Stanisław Żelichowski ze starego nissana przesiadł się do najnowszego modelu hondy, wartego ponad 80 tys. zł. Jerzy Dziewulski kupił trzeciego już chevroleta i motocykl harley davidson. Senator Władysław Mańkut zafundował sobie nowe audi. Stanisław Gorczyca zmienił zużyte suzuki na nowego opla vectrę. Sebastian Florek za poselskie diety kupił mieszkanie w Olsztynie i używane bmw. Z kolei inni parlamentarzyści dzięki dietom mogli spłacić długi. Na przykład posłowie Samoobrony, Adam Ołdakowski i Mieczysław Aszkiełowicz startowali z kredytami, a teraz wychodzą na prostą. Więcej na ten temat
Lokalne władze podsumowała także "Gazeta Pomorska", która ujawniła, że w ubiegłym roku wzbogacił się marszałek województwa Waldemar Achramowicz. Do dwóch posiadanych już mieszkań dołożył trzecie. Nieźle radzi też sobie wicemarszałek Jan Szopiński, który posiada 20 tys. zł w obligacjach, 200-metrowy dom w budowie, mieszkanie i kilka działek. Z kolei zastępca prezydenta Bydgoszczy, Lidia Wilniewczyc buduje 300-metrową willę, a ma jeszcze inny grunt i 100-metrowe mieszkanie. Rok temu zarobiła 132,4 tys. zł. Więcej na ten temat
O polityków trzeba dbać
Ludzie na różnych szczeblach władzy mogą liczyć także na specjalną pomoc w razie kłopotów. Przypomnijmy choćby sytuację sprzed kilku miesięcy, kiedy to najlepsi policjanci w kraju zostali postawieni na nogi, aby pomóc odnaleźć syna posła SLD, Marka Wagnera. Po kilku godzinach "śledztwa" oficerowie Centralnego Biura Śledczego zgubę odnaleźli w... warszawskiej izbie wytrzeźwień.
Ale zdecydowanie najlepiej o polityków dbają ich partyjni koledzy. Na przykład wicestarosta Radomia, Jerzy Kaczmarek (PSL), po tym jak złożył dymisję, trafił co prawda do urzędu pracy, tyle że do wojewódzkiego i to na stanowisko... wicedyrektora. Jak doniósł "Dziennik Łódzki", pomógł mu jego partyjny kolega, marszałek województwa, Stanisław Witaszczyk, któremu podlega urząd pracy. Kaczmarek powiedział dziennikowi, że będzie zarabiać około 5 tys. złotych. Zaraz jednak dodał, że na poprzednim stanowisku zarabiał dużo więcej... Więcej na ten temat
Zjawienie się w mieście prominentnego polityka może być jedyną okazją do tego, żeby - fakt, że za pieniądze podatników - trochę je posprzątano i odnowiono. Dla przykładu, posprzątanie i odnowienie miejsc, które niedawno odwiedzał we Wrocławiu Aleksander Kwaśniewski, kosztowało - jak wyliczyła "Gazeta Wrocławska" - ponad 100 tys. złotych. Znikały spróchniałe drzewa, malowano przejścia, sprzątano i odnawiano place. Jak za starych dobrych czasów. Więcej na ten temat
Liczy się wygląd
Nic więc dziwnego, że władza nie kwapi się do odejścia, a przy okazji kolejnych wyborów nie brakuje nowych chętnych do kandydowania. Żeby jednak mieć szanse na czerpanie korzyści, jakie daje władza, trzeba najpierw w siebie zainwestować. Politycy coraz częściej wynajmują więc kogoś, kto im powie, jak powinni wyglądać, co i kiedy mówić, w jaki sposób się uśmiechać.
Zmiana wizerunku jest szczególnie widoczna u szefa Samoobrony, Andrzeja Leppera, który nie zapomina o odpowiedniej dawce słońca (niekoniecznie prawdziwego) oraz lakieru na włosach. Mówi się też, że to odpowiednia dieta pozwoliła Aleksandrowi Kwaśniewskiemu wygrać ostatnie wybory prezydenckie.
Jak mówi "Życiu Warszawy" specjalista od marketingu politycznego, Eryk Mistewicz, to nie poglądy, ale właśnie wygląd decyduje o wyborczym sukcesie. I dlatego wszystkie sztaby wyborcze w pocie czoła pracują nad wizerunkami kandydatów. Wynajęci za ciężkie pieniądze specjaliści doradzają politykom, jak mają mówić, jak się zachowywać i w co ubierać. Ale warto zainwestować, bo z pewnością w Sejmie czy na odpowiednim urzędzie wyjdzie się na swoje... Więcej na ten temat
INTERIA.PL/PAP