Opozycja idzie za ciosem. PiS, PO i LPR, zgodnie z raportem Ziobry, który uważają za przyjęty przez Sejm, zapowiadają wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera i Grzegorza Kurczuka. W piątek wniosek Ziobry do sprawozdania komisji śledczej badającej aferę Rywina uzyskał bezwzględną większość parlamentarzystów. Ziobro uznał w nim, że prezydent, były premier i były prokurator generalny powinni stanąć przed Trybunałem Stanu za to, że mimo wiedzy o korupcyjnej propozycji złożonej przez Rywina, nie zawiadomili organów ścigania o przestępstwie. - Ten Sejm nie podoła już tym obowiązkom (...). W tym Sejmie co najwyżej można podjąć pewne procedury (...). W tym Sejmie byłoby to bardzo trudne ze względów politycznych, gdyż Senat zdominowany jest przez środowiska polityczne, które pokazały, że za nic mają szacunku dla prawa a ponad wszystko przedkładają interes partyjny - powiedział poseł Ziobro na konferencji prasowej w Suwałkach, podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego. Dodał, że może być pewne niezadowolenie, że nie od razu osoby te odpowiedzą przed sądem, ale i tak stała się rzecz wielka. - To jest punkt zwrotny. Nikt wobec prawa nie będzie traktowany inaczej. Od odpowiedzialności nie ucieknie nawet prezydent, nie ucieknie premier, nie ucieknie minister sprawiedliwości - powiedział Ziobro. Poseł nie wykluczył, że SLD może robić wszystko, by wszystkie te osoby uniknęły jednak odpowiedzialności. - SLD jest zdeterminowany, chce uchronić swoich liderów, całą swoją formację przed totalną klęską. Jest to dla tego ugrupowania sprawa życia i śmierci w wymiarze publicznym - uważa. Według Ziobry, marszałek Sejmu Józef Oleksy zaprosił go "na kawę", by porozmawiać o całej sytuacji, a ten zapowiedział, że uszanuje pozycje marszałka i przyjął propozycję spotkania. - Idę porozmawiać. Myślę, że marszałek ma jakiś pomysł na to spotkanie. Pan marszałek swoje stanowisko wyrażał w sposób sprzeczny, więc mam nadzieję, że wróci do pierwszego swojego stanowiska, które zajął zaraz po głosowaniu - powiedział. Tymczasem ciągle niejasny jest status raportu Ziobry. Marszałek Sejmu i SLD twierdzą, że potrzebne jest dodatkowe głosowanie nad nim, opozycja natomiast uważa procedurę za zakończoną, a sprawozdanie posła PiS za przyjęte. I konsekwencją właśnie takiego stanowiska jest zapowiadany wniosek. "Trzeba iść krok po kroku" - PO podpisze się pod wnioskiem o postawienie przed Trybunał osób, które są odpowiedzialne, w myśl raportu uchwalonego przez Sejm, za aferę Rywina. Bo Sejm to przyjął. To dotyczy Leszka Millera, Grzegorza Kurczuka i Aleksandra Kwaśniewskiego - powiedział Jan Rokita. Dodał, że "prezydent ma w sprawie Rywina więcej na sumieniu niż osoby, które tylko o niej wiedziały". - Przyjęcie raportu w Sejmie oznacza, że sprawa udziału prezydenta w aferze Rywina musi być poddana dalszemu badaniu. Oznacza to, że niewezwanie prezydenta przed komisję śledczą było błędem i ta sprawa nie może być na tym etapie zakończona - powiedział Rokita. Waldemar Pawlak (PSL) pytany czy członkowie jego klubu parlamentarnego podpiszą się pod wnioskiem o postawienie prezydenta przed TS powiedział: - Jeżeli głosowaliśmy za tym raportem, no to w konsekwencji trzeba iść krok po kroku. - Prezydent powinien wyciągnąć wnioski z przyjęcia przez Sejm raportu komisji śledczej i w moim przekonaniu najlepszą drogą do rozwiązania tego problemu byłaby dymisja pana prezydenta - powiedział Roman Giertych (LPR). Przekonywał, że skoro Sejm popierając raport Ziobry uznał, że prezydent popełnił przestępstwo nie zawiadamiając prokuratury o aferze Rywina, to "głową państwa nie powinien być przestępca". Zapowiedział że LPR będzie się starało zebrać w parlamencie podpisy pod wnioskiem o postawienie prezydenta do przed Trybunał Stanu. - Jeżeli nie uda się zakończyć tej procedury w tym parlamencie będziemy się starali ją zakończyć w kolejnym - zapewnił. Autor raportu, Zbigniew Ziobro, podkreślił natomiast, że ten dokument "zawiera pewne przekonanie Sejmu". - O tym czy ktoś jest przestępcą, czy nie, może zdecydować sąd - podkreślił. "To polowanie polityczne" Pod wnioskiem o postawienie prezydenta, byłego premiera i prokuratora generalnego przed TS nie podpisze się SLD i SdPl. - Nie ma żadnego wytłumaczenia, by z kilkudziesięciu funkcjonariuszy publicznych, którzy znali sprawę Rywina wybrać trzech i trzem postawić zarzut, że oni nie zawiadomili prokuratury. To jest absolutnie nielogiczne, niezrozumiałe stanowisko. Przypomina polowanie polityczne - podkreślił Tomasz Nałęcz (SdPl). Zbigniew Siemiątkowski (SLD) przypomniał, że na postawienia prezydenta w stan oskarżenia potrzeba wniosku podpisanego przez 140 posłów i większości dwóch trzecich w Sejmie. - Wszyscy państwo wiecie, że takiej większości nie będzie. Jeśli się zbierze Zgromadzenie Narodowe to w pierwszym czytaniu zostanie to odrzucone, bo nie macie tam większości - powiedział. I co z tym raportem? Ciągle nie wiadomo, czy dojdzie do kolejnego głosowania nad raportem komisji śledczej. Jeśli opozycja spełni swe obietnice i rzeczywiście będzie bojkotować głosowanie i zrywać kworum, to może dojść do tego, że żadna inna decyzja dotycząca tej sprawy w Sejmie już nie zapadnie i pozostaniemy w stanie prawno-parlamentarnego impasu. - Sprawa jest zakończona - twardo mówi Jarosław Kaczyński. - Większość w Sejmie uznała, że czołowi politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej są współodpowiedzialni za największą aferę korupcyjną w Trzeciej Rzeczpospolitej - wtóruje mu Donald Tusk. Według Jana Rokity, jeżeli dojdzie do ponownego głosowania nad raportem Ziobry, to będzie to niebezpieczny precedens, który pozwoli w przyszłości "obalić każdą obowiązującą ustawę w dowolnym momencie, wskutek konfliktu politycznego". Tymczasem Sojusz uważa, że piątkowe zachowanie opozycji, która odmówiła wzięcia udziału w dodatkowym głosowaniu nad raportem Ziobry po tym jak uzyskał on bezwzględną większość, było pogwałceniem regulaminu Sejmu i lekceważeniem podejmowanych przez Prezydium i Konwent Seniorów ustaleń. - Klub parlamentarny SLD po pierwsze zwróci się do Prezydium Sejmu o zbadanie zastosowanych w tej sprawie procedur, zasięgnięcie dodatkowych ekspertyz prawnych i przedstawienie w tej sprawie opinii Sejmowi - mówił lider Sojuszu, Krzysztof Janik. Marszałek Oleksy zapowiada, że będzie starał się znaleźć kompromisowe rozwiązanie, ale nie wiadomo jak mogłoby ono wyglądać.