Zaoferował nawet Moskwie możliwość udziału w systemie, mając nadzieję, że zmniejszy to rosyjski krytycyzm wobec umieszczenia części tarczy w Polsce i Czechach - byłych państw satelickich Związku Radzieckiego. - Moje stanowisko na temat tarczy - i nie tylko moje, bo to prawda - jest takie, że jest to system czysto obronny, wymierzony nie w Rosję, ale w prawdziwe niebezpieczeństwa - powiedział Bush. - Dlatego nie mogę się doczekać rozmowy z prezydentem Putinem, nie tylko na szczycie G8, ale także, gdy przyjedzie do Stanów Zjednoczonych. Powiem mu: Władimir, wiecie mówię do niego Władimir, nie powinieneś obawiać się naszego systemu obrony przeciwrakietowej. Właściwie dlaczego nie mielibyśmy współpracować w sprawie systemu obrony? Dlaczego miałbyś nie współpracować ze Stanami Zjednoczonymi? Proszę, wyślij swoich generałów, żeby zobaczyli jak taki system by działał, wyślij naukowców. Miejmy wreszcie możliwość porozmawiania o problemie w otwarty sposób - przekonywał prezydent Stanów Zjednoczonych. Przemówienie Busha to odpowiedź na niedawne testy nowych rosyjskich rakiet, które mają pokonać każdy system obronny. Moskwa wścieka się z powody amerykańskich planów, ponieważ postrzega je jako groźbę dla własnego bezpieczeństwa. Ostatnia wymiana słownego ognia bardzo przypomina niedawny wyścig zbrojeń, który zakończył się prawie dwie dekady temu.