- Wizyta przyniosła więcej niż mogliśmy się spodziewać. Tusk okazał się rozmówcą wytrzymałym, zręcznym i doskonale przygotowanym do rozmowy - powiedział Pomianowski, redaktor naczelny pisma Nowaja Polsza. Jego zdaniem, rezultaty wizyty nie są przełomowe. "Ale takie być nie mogły" - podkreślił. - Tusk wykonał najważniejsze zadanie: nie negował, że istnieją konflikty. Wyliczył je podczas rozmów starannie. Był to cały protokół rozbieżnośći - zauważył Pomianowski. - Najważniejsze, że problemy zostały powiedziane nie w sposób konfrontacyjny ani kurtuazyjnej prośby. Powiedziane w rozmowie między równym a równym. Tusk musiał bardzo zawieść swojego poprzednika, premiera Jarosława Kaczyńskiego, bo zachował się w sposób rozsądny, bez arogancji i zarazem bez uległości - ocenił Pomianowski. Według niego, Tuskowi chodziło nie o to, aby konflikty załatwić od ręki, ale aby wspólnie z Rosjanami znaleźć cywilizowane sposoby na ich rozwiązanie w przyszłości. - To bardzo ważne. To wyróżnia Tuska spośród polityków, którzy nie rozumieją, że konflikty są dziejową koniecznością i że nie o to chodzi, by ich nie dostrzegać, albo je rozwiązywać natychmiast - podkreślił Pomianowski. Według eksperta, bardzo ważne jest to, aby problemy w polsko- rosyjskich relacjach rozwiązywać "w sposób cywilizowany, zgodny z etyką, a nie tylko pragmatyką dnia codziennego". - To Tusk zrozumiał - podsumował Pomianowski.