Miliony ludzi świętują nadejście Nowego Roku - od Australii, Oceanii i krajów Dalekiego Wschodu, po USA i Kanadę. Wszędzie odbywają się pokazy sztucznych ogni i zabawy pod gołym niebem. Agencje donoszą też o pierwszych tragediach, związanych z sylwestrowymi zabawami. W pożarze, jaki wybuchł w mieście Lucena na Filipinach, zginęło 14 osób. Jako pierwsi przywitali jak zwykle Nowy Rok mieszkańcy maleńkiej wysepki Kiribati, położonej na Oceanie Spokojnym, w połowie drogi między Hawajami a Australią. Godzinę po mieszkańcach Kiribati świętowali Nowozelandczycy, a potem kolejno: Australijczycy, Indonezyjczycy, Filipińczycy, Japończycy, Chińczycy i mieszkańcy innych krajów Azji Południowo-Wschodniej, a także Syberii. W Sydney najlepsze miejsca przed Operą, gdzie zorganizowano zabawę sylwestrową, mieszkańcy i turyści zajmowali wiele godzin wcześniej. W tokijskiej świątyni Zojoji tysiące osób obserwowało doroczny buddyjski rytuał uderzenia w ogromny dzwon. Zgodnie z tradycją, ubrani w złote i purpurowe szaty mnisi uderzyli w dzwon 108 razy. Policja w Japonii szacuje, że 86 ze 120 milionów mieszkańców w ciągu pierwszych trzech dni nowego roku uda się z pielgrzymką do swojej świątyni. Z tego powodu zmobilizowano dodatkowych funkcjonariuszy. Chiński Nowy Rok przypada 22 stycznia, ale z roku na rok zabawa sylwestrowa zdobywa coraz więcej zwolenników, tak jak w ogóle zachodni styl życia. Gigantyczną imprezę muzyczną, głównie dla młodych ludzi, przygotowano w nowoczesnym centrum Szanghaju.