Według rzecznika Biura Jacka Dobrzyńskiego CBA zdecydowało się na zawiadomienie po "przeanalizowaniu i weryfikacji informacji zebranych w tej sprawie", w tym dokumentów, które dostarczyły gdański magistrat oraz miejscowy sąd okręgowy. Dobrzyński odmówił informacji, na czym mogło polegać ewentualne przestępstwo i kto je mógł popełnić. Jak nieoficjalnie ustaliła PAP w źródłach zbliżonych do sprawy, CBA podejrzewa, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków ze strony przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości. "Wcale się nie dziwię, że CBA przygląda się tej sprawie" - powiedział w tvn24 minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Zaznaczył, że kupna dokonał sąd, ministerstwo tylko wyraziło zgodę. Zdaniem Gowina wyjaśnić należałoby wynajęcie w 2008 r. przez sąd od miejscowego developera budynku zbudowanego tak, by odpowiadał potrzebom sądu. "Gdy minister (Krzysztof) Kwiatkowski przyjrzał się warunkom najmu, doszedł do słusznego wniosku, że to jest umowa bardzo niekorzystna dla sądu, zdecydował się wówczas budynku już nie wynajmować, a kupić. Developer zażądał wysokiej ceny, minister Kwiatkowski nie zgodził się na to, w tym momencie ja przejąłem negocjacje po zmianie rządu" - mówił Gowin. "Z 210 milionów zbiłem tę cenę o przeszło 50 milionów, pomijam inne, liczne działania, które w tej sprawie podejmowałem" - podkreślił Gowin. Dodał, że nie wiedział o zainteresowaniu CBA tą sprawą, ale "miał podstawy, żeby sądzić, że interesuje się tym Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego". Zapewnił, że nie dziwi się zainteresowaniu służb transakcją i sam sygnalizował "na różnych forach", że tej sprawie należy się przyglądać. Pytany, dlaczego w takim razie zgodził się na wprowadzenie się sądu do nowego budynku, odparł: "alternatywą było to, że sąd gdański znalazłby się na ulicy, a cena, którą wynegocjowałem, była ceną ostatecznie bardzo uczciwą, bardzo dobrą". Odrzucił zarzut naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych przy kupnie budynku. "Przed podjęciem decyzji uzyskaliśmy stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych, że kupno jest zgodne z ustawą" - zapewnił minister. W drugiej połowie października rzecznik CBA Jacek Dobrzyński informował, że wiosną br. do Biura dotarły "pewne informacje o możliwych nieprawidłowościach" przy zakupie na potrzeby gdańskiego wymiaru sprawiedliwości budynków przy ul. 3 Maja w Gdańsku. Dobrzyński powiedział wówczas PAP, że Biuro zwróciło się do Sądu Okręgowego w Gdańsku (we wrześniu br.) oraz Urzędu Miejskiego w Gdańsku (w maju br.) o dokumenty, na postawie analizy których mają zostać podjęte dalsze decyzje w tej sprawie. Media spekulowały wtedy, że CBA podejrzewa, iż przy zakupie nieruchomości mogło dojść do obejścia ustawy o zamówieniach publicznych. Zabytkowy obiekt mieszczący się w centrum Gdańska, w sąsiedztwie sądu okręgowego i apelacyjnego oraz aresztu śledczego, wykupił przed kilkoma laty miejscowy deweloper. Przedsiębiorca odremontował, przebudował i rozbudował obiekt, zyskując ponad 20 tys. m kw powierzchni użytkowej, a wnętrza zaadaptował tak, by mogły służyć na potrzeby instytucji sądowej. W października 2009 r. przedsiębiorca wydzierżawił obiekty gdańskiemu wymiarowi sprawiedliwości, który od dłuższego czasu borykał się z kłopotami lokalowymi. Najem trwał do maja br., kiedy to resort sprawiedliwości zdecydował się na kupno nieruchomości. Jak poinformowała PAP Monika Cichowska z biura rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Gdańsku, gdański przedsiębiorca chciał uzyskać za obiekt 180 mln zł. Ostateczna cena - w myśl umowy podpisanej 24 maja br., wyniosła jednak 157 mln zł. W budynku mieszczą się dziś Sąd Rejonowy Gdańsk - Południe w Gdańsku, wydziały Sądu Okręgowego w Gdańsku oraz Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny. Rzeczniczka MS Patrycja Loose powiedziała PAP w czwartek, że w grudniu 2011 r. resort wystąpił do MSW o objęcie tej i kilkunastu innych inwestycji tzw. tarczą antykorupcyjną. "Naszą uwagę zwróciło, że operaty znacznie się od siebie różniły" - dodała.