Dotychczas na szklankę bursztynowego napoju wyspiarze musieli czkać około tygodnia. Tyle bowiem zabiera usunięcie z piwnych kadzi dwutlenku węgla. Jest on w nich neutralizowany przez kontakt z maleńkimi cząsteczkami azotu. Uczeni z uniwersytetu w Manchesterze uzyskali takie same rezultaty w kilka sekund. Nowo wymyślona metoda opiera się na stosowaniu ultradźwięków. Bombardowany nimi dwutlenek znika w okamgnieniu. Zdaniem uczonych, wyprodukowane w ten sposób piwo nadaje się do natychmiastowej konsumpcji. Ale naukowcy nie są w stanie powiedzieć czy rewolucja w fermentacji oznacza również ekscytację w degustacji. Członkowie organizacji pod nazwą "Przedstawiciele na rzecz prawdziwego piwa" ostrzegli swych zwolenników by zachowali zimną krew i nie trzymali kciuków w intencji nowej metody. Jak twierdzą, tajemnica piwa tkwi w jego wieloletniej tradycji, a nie w laboratorium naukowców.