Zdjęcie przedstawia zadającego pytania uczestnikom quizu Boris Johnsona, któremu towarzyszy dwóch pracowników Downing Street. Zostało wykonane 15 grudnia 2020 r., a więc trzy dni przed nieoficjalnym przyjęciem świątecznym na Downing Street, które obecnie jest głównym przedmiotem dochodzenia. Jak wynika ze źródeł gazety, quiz świąteczny dla personelu, z którego dochód miał być przekazany na cele charytatywne, początkowo miał się odbyć w formie zdalnej, ale około godz. 18.30 tego dnia zdecydowano się na fizyczną obecność. "Wszyscy uznali, że tak będzie zabawniej. Trudno byłoby wziąć udział w tak dużym wirtualnym quizie z domu. Nie rozmawiano o żadnej pracy, to nie było wydarzenie służbowe. Nikt nie pracował tego wieczora, to było czysto towarzyskie wydarzenie" - mówi cytowane źródło. "Sunday Mirror" ujawnia, że brały w nim udział 24 osoby, podzielone na cztery sześcioosobowe zespoły, a w połowie zdalnie połączył się z nimi Johnson, który przez jedną rundę, trwającą 10-15 minut zadawał pytania uczestnikom. To właśnie z tego momentu pochodzi opublikowane zdjęcie - widać na nim Johnsona w otoczeniu współpracowników i stąd całe zamieszanie. Według źródeł quiz trwał do godz. 21, ale po jego zakończeniu uczestnicy jeszcze przez około dwie godziny, rozmawiając i pijąc. Rzecznik Johnsona: To był wirtualny quiz "Sunday Mirror" przypomina, że 15 grudnia Londyn był na drugim poziomie restrykcji covidowych, a zgodnie z nimi spotkania w domach z udziałem dwóch lub więcej osób spoza własnego gospodarstwa domowego lub tzw. bańki wsparcia były zabronione - z wyjątkiem nielicznych okoliczności, w tym takich, że spotkanie było "racjonalnie niezbędne ze względu na pracę". Przypomina również, że 15 grudnia 2020 r. wykryto 33,8 tys. zakażeń koronawirusem, a z powodu COVID-19 zmarło 459 osób. W odpowiedzi na publikację "Sunday Mirror" rzecznik Johnsona przyznał, że quiz miał miejsce, ale wskazał, że udział premiera był krótki. "To był wirtualny quiz. Pracownicy Downing Street często musieli być w biurze, aby pracować nad reakcją na pandemię, więc ci, którzy byli w biurze po pracy, mogli uczestniczyć wirtualnie ze swoich biurek. Premier krótko wziął udział wirtualnie w quizie, aby podziękować pracownikom za ich ciężką pracę przez cały rok" - oświadczył. Tymczasem pojawiające się od kilku dni kolejne doniesienia o domniemanych przypadkach łamania w zeszłym roku w rządzie i w Partii Konserwatywnej restrykcji covidowych - według "Sunday Mirror" było co najmniej 10 takich zdarzeń - coraz mocniej odbijają się na notowaniach konserwatystów. W czterech opublikowanych w ten weekend sondażach opozycyjna Partia Pracy ma 6, 8, 8 i 9 punktów proc. przewagi nad konserwatystami. Ten ostatni wynik to jej największa przewaga od czasu, gdy Johnson został premierem latem 2019 r.