* Uzbrojone bojówki najechały sunnicki dystrykt Tal Afar w północno-zachodnim Iraku, zabijając ponad 50 osób. Irackie władze twierdzą, że atak ten jest odpowiedzią na dwa zamachy dokonane za pomocą bomb ukrytych w ciężarówkach w okolicy zamieszkanej przez szyitów. W atakach tych zginęło 55 osób a ponad sto zostało rannych. W związku ze strzelaniną zatrzymano osiemnastu podejrzanych. Fala przemocy w Iraku nasiliła się po głosowaniu senatu USA na temat wycofania amerykańskich wojsk z Iraku do 31 marca 2008 roku. Biały Dom deklaruje zawetowanie decyzji. * Państwowa telewizja irańska podała, ze Iran "nie jest zaniepokojony" ćwiczeniami marynarki wojennej USA w Zatoce Perskiej, ale "bacznie się im przygląda". Komentarz ten wypłynął dzień po tym, jak USA potwierdziły, że trzeci lotniskowiec wpłynął na wody Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów. Amerykanie podjęli je w czasie, kiedy napięcie pomiędzy USA a Iranem wzrosło. Iran prowadzi program nuklearny, a ponadto irańskie siły zbrojne uwięziły Brytyjczyków, oskarżonych o wpłynięcie na irańskie wody terytorialne. * Liderzy krajów arabskich spotkali się dziś w Arabii Saudyjskiej w celu odnowienia planów pokojowych z Izraelem. Dwudniowe spotkanie Ligi Arabskiej zaowocowało propozycją nawiązania zwykłych stosunków dyplomatycznych z Izraelem, jeśli ten wycofa się z ziem okupowanych od 1967 roku, uzna niepodległość państwa palestyńskiego, i zgodzi się na natychmiastowe rozwiązanie problemu uchodźców palestyńskich. Prezydent Palestyny Mahmud Abbas nazwał ofertę "ostatnią szansą na pokój". * Izraelska policja usunęła setki osób z terenu dawnego żydowskiego osiedla Homesh na Zachodnim Brzegu. Osoby te próbowały odbudować osiedle, zlikwidowane przez Izraelczyków w ramach planu Szarona zakładającego wycofanie osadników i wojsk Izraela z części terytorium Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu. Około 270 000 osadników żydowskich nadal przebywa w okupowanej Strefie Gazy. Poza nimi żyje tam dwa i pół miliona Palestyńczyków. * W stolicy Filipin - Manili - uzbrojeni porywacze, którzy uprowadzili 33 szkolne dzieci i ich nauczycieli zgodzili się na ich wypuszczenie. W rozmowie telefonicznej jeden z porywaczy - zidentyfikowany jako Jun Ducat - przeprosił za "gwałtowną naturę swego czynu", stwierdził jednak, że był on konieczny, aby zwrócić uwagę społeczeństwa na nadużycia w filipińskim świecie politycznym. Ducat i inni porywacze, którzy - jak się uważa - są silnie uzbrojeni - powinni uwolnić zakładników w najbliższym czasie. Porwany autobus, w którym przetrzymywane są dzieci, zaparkowany jest przed Urzędem Miejskim w Manili. Otoczony jest przez policje i tysiące gapiów. Jedno z dzieci zostało wypuszczone z powodu gorączki. Ducat twierdzi, że podda się, kiedy władze zgodzą się na edukowanie dzieci pochodzących z biednych przedmieść Manili.