Według Wassermanna postępowanie zakończono za wcześnie. - Nie tylko dziwne jest to, że nie zastosowano aresztu, bo w tej sprawie nie dało się zastosować aresztu. To nie był czyn za który można było aresztować. Po co zatem zatrzymano tego człowieka, puszczając go po bardzo krótkim czasie i nakazując mu stawiennictwo na następny dzień w Urzędzie Ochrony Państwa. W tym następnym dniu odbywało się walne zgromadzenie (PKN Orlen - przyp. RMF), gdzie zapadała decyzja o jego odwołaniu. To jest dość dziwna zbieżność i ona absolutnie wymaga wyjaśnienia - powiedział Zbigniew Wassermann. Wassermann uważa, że teraz sprawę powinna dalej wyjaśniać sejmowa komisja sprawiedliwości, która jego zdaniem powinna przesłuchać prokuratorów - włącznie z ministrem Barbarą Piwnik. W czwartek Andrzej Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin przez Urząd Ochrony Państwa. Prokuratura zarzuciła mu, że kilka lat temu ujawnił poufne informacje. W piątek Modrzejewski stracił stanowisko prezesa PKN Orlen, czego od dawna domagał się minister skarbu Wiesław Kaczmarek.