MSZ ma świadomość, że na granicach stoją kolejki tirów, że od kierowców żąda się różnych zaświadczeń o chorobach. W konsulacie w Gdańsku, który obsługuje większą część ruchu na granicy z Okręgiem Kaliningradzkim, na wizę czeka się bardzo długo i wydaje się ich mało. MSZ jest też świadome, że Rosjanie trochę przesadzili z ceną za dokumenty, które w ekstremalnym przypadku - wizy ekspresowej - kosztują nawet 160 dolarów. - To nie jest wygórowana cena, bo to jest pokrycie jakby wydatków w związku z przygotowaniem takiej wizy. To wyłącza z obiegu jakiegoś pracownika, który uruchamia tryb załatwiania tej wizy - tłumaczy Władimir Pisariuk, attache prasowy w ambasadzie rosyjskiej. Podczas negocjacji ze stroną rosyjską, jak obiecuje rzecznik resortu, Bogusław Majewski, sprawa cen nie zostanie pominięta: - Zaapelowaliśmy do strony rosyjskiej, żeby bądź co bądź symboliczne, ale jednak zauważalne zwiększenie ich cen wiz, obniżyć do naszego poziomu, bo nie widzimy sensu, żeby te wizy były jeszcze droższe.