Pacjent dodaje, że sztuczne serce jest cięższe od normalnego. - Najważniejsze jest przyzwyczajenie się, że nie słychać bicia serca - słyszę warkot. I uświadamia mi to, że żyję, ponieważ mogę je słyszeć bez stetoskopu - opowiada Robert Tools. Tools został zoperowany na początku lipca. Jak powiedział, zgoda na tak ryzykowną operację była prosta - miał bowiem do wyboru albo życie, albo powolną śmierć.