Milewicz relacjonował wydarzenia z Bośni, Czeczenii, Kosowa, Abchazji, Rwandy, Kambodży, Somalii, Etiopii. Był świadkiem upadku Miloszevicia w Jugosławii, wielkiej powodzi na Syberii, trzęsienia ziemi w Indiach, wojny w Afganistanie. Dwa i pół roku temu, podczas wojny w Afganistanie, Waldemar Milewicz opowiadał o swojej pracy korespondenta wojennego: Jego ostatnia przed Irakiem podróż to Bliski Wschód. W kraju przygotowywał reportaże dla telewizyjnej Dwójki zatytułowane "Dziwny jest ten świat" i serwisy dla "Wiadomości". Był jednym z najbardziej nagradzanych polskich dziennikarzy. Laureat m.in. Ciba Prize for Excellence in Journalism, przyznanej przez Johns Hopkins University w Waszyngtonie za reportaż "Czeczenia - 6 dni wojny", nagrody SDP, nagrody Fundacji Xawerego i Mieczysława Pruszyńskich, zdobywca Wiktora i Telekamery. Jego dokonania jako korespondenta wojennego zostały uhonorowane w 2001 roku przez miesięcznik "Press". "Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, czy ryzykuję swoje życie. Kiedy coś się dzieje, muszę tam być" - powiedział Waldemar Milewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" w lutym 2000 roku. "Bałem się nieraz, ale bardziej po fakcie, niż w trakcie rozgrywającego się dramatu. Wtedy najlepiej wyłączyć wyobraźnię. Strach paraliżuje. Nie zastanawiam się nad tym, co może się ze mną stać, tylko w jaki sposób dotrzeć na miejsce i zrobić materiał filmowy, nagrać korespondencję. To moja praca" - mówił.