Mianem "wahadła" określa się nie tylko styl jazdy uprawiany w wypadku zamknięcia któregoś pasa ruchu na jezdni, ale także ogromne instalacje, na których uczestnik zabawy, przypięty liną, wykonuje coś na kształt skoku z bungee. Tylko, że w tym przypadku jest to ruch wahadłowy, a więc po pierwszym skoku, wraca się w kierunku punktu wyjściowego i tak do momentu wytracenia prędkości.Czasem stosuje się też określenie "superhuśtawka" od angielskiego "super swing". To tyle w ramach wprowadzenia, teraz liczby. W chińskim geoparku (taki lunapark z ładnymi widokami) Yunyang Longgang nieopodal jednego z największych miast w kraju, Chongqing, wybudowano taką właśnie superhuśtawkę. Wysokość łuku: 100 metrów, wysokość wieży, z której rozpoczyna się "lot": 108 metrów, maksymalne wychylenie względem środka łuku: 91,5 metra. Ale to nie wszystko, bo wahadło w Yunyang Longgang zbudowano na brzegu klifu, pod którym rozciąga się 700-metrowa przepaść. Oczywiście ten, kto zdecyduje się na tę upiorną rozrywkę, w pewnym momencie wychylenia znajduje się dokładnie nad nią. Ten ostatni element sprawia, że miłośnicy ekstremalnych zabaw twierdzą jednogłośnie, iż chińskie urządzenie może przebić nawet dwa inne słynne atrakcje tego typu: Nevis Swing w Nowej Zelandii i Glenwood Canyon Cliff Swing w Stanach. - Żeby zapewnić uczestnikom bezpieczeństwo, zainstalowaliśmy najlepszą jakościowo stal i wykorzystaliśmy konstrukcję bez łączeń - twierdzi w imieniu parku jeden z jego zarządców, Li Pengfei. - Całość jest odporna na wyładowania elektryczne, gdyż w ogóle nie przewodzi prądu. Może wytrzymać trzęsienie ziemi o sile 10 stopni w skali Richtera i tajfun poziomu 14 (na 16-stopniowej skali Światowej Organizacji Meteorologicznej - przyp. red.). W jednym momencie z gigantycznej huśtawki będą mogły korzystać 3 osoby. Jak na razie instalacja z Chongqing nie została jeszcze oddana do użytku, gdyż musi przejść restrykcyjne testy bezpieczeństwa. Te jednak trwają podobno w najlepsze i uruchomienie atrakcji to kwestia tygodni.