- "Gdy się dobiera do współpracy takich ludzi, to potem jest infantylne zdziwienie: co takiego się stało, że Jarosław Kaczyński przejrzał na oczy i zobaczył, że Lepper jest nie w porządku. Polityka polska jest bałaganem, zaś premier - moim zdaniem - nie ma strategicznych zdolności. A winni jesteśmy za to my - chodzący w 40 proc. do wyborów - że partie tego typu mogą rządzić czterdziestomilionowym krajem w środku Europy - dodał Markowski. Jego zdaniem, polityka polskiego rządu nie jest polityką zawierającą wizję czy mądrość. Podkreślił, że obecne wydarzenia są konsekwencją zawarcia przez PiS koalicji z ugrupowaniami takimi jak LPR i Samoobrona. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/raport/odwolanie_leppera"class="more" style="color:#07336C">Nasz raport: Odwołanie Leppera - kryzys w koalicji</a> - Nie ma tu niczego ekstraordynaryjnego. My sobie damy radę, ten rząd będzie teraz, albo bardziej nam przeszkadzał, żebyśmy żyli wygodniej i lepiej, albo mniej. Wygląda na to, że wchodzimy w nową fazę, w której ten rząd będzie nam bardziej przeszkadzał, żeby wzrost gospodarczy był taki jaki jest - powiedział Markowski.