Budynek stanie na wyspie Roosevelt w Nowym Jorku, w bliskim sąsiedztwie Central Parku i już budzi ogromne emocje. Wrażenie robi już sam projekt, zainspirowany kształtem Mandragory, mający przywodzić na myśl życie i naturę, a to dopiero początek! Mandragora ma zwracać uwagę na problem zanieczyszczenia środowiska, z którym taka metropolia jak Nowy Jork, wciąż nie potrafi skutecznie walczyć. Wręcz przeciwnie, słynny nowojorski smog to wciąż jeden z największych problemów, z którym borykają się zarówno władze jak i mieszkańcy Wielkiego Jabłka. Spektakularna budowla ma być w całości dostosowana do wymagań środowiskowych, pochłaniać dwutlenek węgla i działać jak ogromny filtr. Elewacja składałaby się w dużej mierze z paneli słonecznych, a obiekt posiadałby nowoczesne rozwiązania, pozwalające kontrolować temperaturę wewnątrz budynku. Do budowy Mandragory wykorzystane mają być tylko naturalne materiały, zielona powierzchnia ma liczyć nawet kilkaset metrów kwadratowych, a projektanci zakładają posadzenie ponad półtora tysiąca drzew! Co ważne, obiekt ma być samowystarczalny energetycznie. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Mandragora będzie najwyższym budynkiem świata, a Nowy Jork już za trzydzieści lat stanie się miastem o zerowej emisyjności dwutlenku węgla!