Groźby prezydenta Wiktora Juszczenki o rozpisaniu wcześniejszych wyborów parlamentarnych po raz kolejny doprowadziły Ukrainę do politycznego wrzenia. Juszczenko oskarżył swojego zawziętego wroga i premiera Wiktora Janukowycza o próby nielegalnego poszerzenia swojego poparcia w chwiejnej koalicji rządzącej. - Jeśli działania parlamentarnej większości nie wrócą do konstytucyjnego porządku, podpiszę dekret rozwiązujący parlament - zapowiedział Juszczenko. Janukowycz oświadczył natomiast, że prezydent nie ma do tego prawa i podkreślił, że takie żądania nie będą tolerowane. Między prezydentem i pro-rosyjskim Janukowyczem wrze już od miesięcy. Juszczenko musiał powołać Janukowycza na stanowisko premiera po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych, w których partia prezydenta uzyskała słaby wynik. Pomimo, że dążenia Juszczenki do wstąpienia do Unii Europejskiej i NATO wciąż przysparzają mu poparcia, to jednak jego autorytet maleje.