Derby jak wiadomo rządzą się własnymi prawami i trudno w nich wskazywać faworyta. Do tego oba wielkopolskie pierwszoligowce prezentują zbliżony poziom sportowy. W tabeli Lech jest czwarty i wyprzedza Groclin zaledwie o jeden punkt. Przed rokiem w Grodzisku gospodarze wygrali 1:0. - To był jeden z naszych najsłabszych meczów na wyjeździe w tamtym sezonie. Teraz koncentrujemy się, jakbyśmy znowu grali z Legią - zapowiada Franciszek Smuda. Katem Lecha w poprzednim sezonie był Adrian Sikora. W rewanżowym meczu w Poznaniu, filigranowy napastnik Dyskobolii strzelił na Bułgarskiej dwie bramki, w tym drugą w ostatniej minucie i mecz zakończył się remisem 2:2. - Sikora jest szybki, błyskotliwy, w każdym meczu ma jakieś sytuacje do zdobycia gola, ale musimy się skoncentrować na wszystkich zawodnikach Groclinu - przyznaje Smuda. "Kwinto" ma się wyspać Trener Kolejorza w piątkowym meczu nie skorzysta z usług Henry'ego Quinterosa, który w nocy ze środy na czwartek rozegra mecz w reprezentacji Peru i do Poznania wróci dopiero w czwartek wieczorem. - Już poprzednio, gdy wrócił z kadry dopiero dzień przed meczem, w zasadzie spał cały dzień. Najważniejsze, aby wrócił do nas zdrowy. Liczę na niego dopiero w meczu z Cracovią - zapowiada "Franz", który na razie nie zdecydował, kto zastąpi Peruwiańczyka w pierwszym składzie, ale można w ciemno obstawiać, że będzie to Dimitrije Injać. Poza tym skład ma się nie zmienić w porównaniu do tego, który wybiegł przeciwko Legii. W minionym tygodniu w sparingu zagrał wracający do zdrowia po kontuzji Grzegorz Wojtkowiak, nie jest jednak brany przy ustalaniu składu na piątkowy mecz. Według Smudy brakuje mu jeszcze wytrzymałości i czucia piłki. Obrońca w pełni gotowy do gry ma być dopiero od stycznia. Zimą wilki są złe Szkoleniowiec Lecha liczy, że do dobrej formy wróci krytykowany ostatnio Jakub Wilk. - Gra regularnie i ma prawo do słabszych występów. Wilki są złe zimą, więc teraz idzie jego czas - śmieje się Smuda. Piłkarze Kolejorza liczą na wsparcie swoich kibiców, którzy jak co roku zapełnią stadion w Grodzisku. Tamtejsi działacze wymontowali nawet część krzesełek, aby móc przyjąć rekordową jak na stadion Dyskobolii liczbę 6 tysięcy kibiców. Piątkowy mecz rozpocznie się o nietypowej dla polskiej ligi godzinie - 20.45. - O tej godzinie gra Liga Mistrzów! - zauważa trener Lecha. Zenon Kubiak Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl