- Niektórzy mieszkańcy zagrożonych rejonów ignorowali ostrzeżenia - powiedziała Stephany Uy-Tan, prezydent miasta Catbalogan w prowincji Samar. - Deszcze były bardzo ulewne Na podstawie doniesień medialnych, ludzie nie spodziewali się, że będą aż tak silne - dodaje. Zgodnie z prognozami Jangmi miał przynieść 15 milimetrów deszczu na godzinę. Dziś uderzył w rybackie i turystyczne rejony. Wczoraj nawiedził górzyste południowo-wschodnie tereny wyspy Mindanao. - Dwanaście osób zginęło pod osuwiskiem. Ziemia przykryła dwa samochody dostawcze na zboczu wzniesienia w Catbalogan. Ratownicy słyszeli głosy dochodzące spod gruzów - powiedziała Uy-Tan. Jak podaje AFP, Jangmi wiał z prędkością 65 km na godzinę. To dużo wolniej niż ostatni cyklon Hagupit, który na początku tego miesiąca miał miejsce w centralnej części regionu. Wtedy prędkość wiatru wynosiła do 210 km na godzinę. - Kiedy wiatr jest słaby, przynosi obfite opady. Dlatego skupiamy się tym, żeby poradzić sobie z zalaniami i osuwiskami - wyjaśnia szef obrony cywilnej Alexander Pama. - Pięć osób zginęło, kiedy ziemia osunęła się na ich dom w Tanaunam w prowincji Leyte - powiedziała AFP rzeczniczka obrony cywilnej regionu, Blanche Gobenciong. Jak podaje agencja, w nadbrzeżnym mieście Ronda zginęło osiem osób, w tym troje ośmioletnich dzieci. Ich chatę woda zmyła z powierzchni ziemi. Dwaj nastoletnich chłopców zmarli porażeni prądem w mieście Loon. Dziesięć lotów do i z terenów, które nawiedził Jangmi, zostało odwołanych - podaje AFP. Filipiny nawiedza około 20 huraganów rocznie. W zeszłym roku tajfun Haiyan, najsilniejszy, jaki do tej pory miał miejsce na wyspach, zebrał krwawe żniwo - 7 350 osób zginęło albo do tej pory nie zostało odnalezionych.