Tania linia lotnicza EasyJet poinformowała dziś, że była zmuszona odwołać około 70 lotów z lub na londyńskie lotnisko Gatwick. Wiele innych lotów było opóźnionych. Także linie lotnicze British Airways musiały odwołać część lotów, a inne są opóźnione na lotniskach Gatwick i Heathrow. Po przerwie otwarto dziś lotniska Southampton, Birmingham, Stanstead, Cardiff i Luton, ale pasażerów poproszono, by przed odlotem skontaktowali się ze swoimi liniami lotniczymi. Władze zamknęły około 2 tys. szkół w różnych regionach kraju, m.in. w Szkocji, Walii i na południu Anglii. W niektórych miastach poproszono ludność, by raczej nie korzystała z samochodów z powodu niebezpiecznych warunków na drogach. Wydano także ostrzeżenie przed gołoledzią. Dziennik "Guardian" pisze, że w środę 44 proc. Brytyjczyków nie dotarło do pracy. - Końca fali mrozów jeszcze nie widać. Potrwa to jeszcze przez kilka dni - powiedział Steve Ellison z MeteoGroup. W nocy bez prądu pozostawało około 5 tys. domostw w południowych hrabstwach Sussex, Kent i Surrey. Niektórzy eksperci szacują, że ostre mrozy mogą narazić brytyjską gospodarkę na straty wysokości 690 mln funtów dziennie.