Jednocześnie organizatorzy koncertów Jacksona zapowiadają, że zwrócą fanom pieniądze za bilety - informuje brytyjski dziennik "Daily Mail". Nowa edycja albumu "Thriller", wydana w 2008 r. z okazji 20. rocznicy ukazania się oryginału, zajmuje pierwsze miejsce w Amazon.com, zaś dwa kolejne - albumy Jacksona "Off the Wall" z 1979 r. i "Bad" z 1987 r. Adwokat rodziny Jacksonów Brian Oxman ujawnił, że 50-letni piosenkarz od miesięcy brał lekarstwa, by przygotować się do serii koncertów. Jak twierdzi, nakłaniało go do tego "grono najbliższych osób". Od 13 lipca do wiosny przyszłego roku Jackson miał dać 50 koncertów w Londynie. - Nasilają się spekulacje, że tragiczne zatrzymanie akcji serca zostało wywołane zastrzykiem środka przeciwbólowego Demerol po próbach - pisze "Daily Mail". Jackson od dawna był uzależniony od leków przeciwbólowych. Jak twierdzi Oxman, "Michael wystąpił kilka razy na próbach.(...) Ale utrudniały mu to przyjmowane lekarstwa i obrażenia odniesione podczas występów. Na scenie doznał złamania kręgosłupa i złamania nogi, gdy spadł ze sceny. Nie wiem, jak dużo leków zażywał, ale z informacji docierających do rodziny wiemy, że znaczną ilość". Także były producent i przyjaciel Jacksona, Tarak Ben Ammar, wyraził obawy, że piosenkarz nadużył leków. Jego zdaniem Jackson był hipochondrykiem i został wykorzystany przez "lekarzy szarlatanów". Jak pisze "Daily Mail", blisko milion fanów Jacksona otrzyma zwrot pieniędzy za bilety i będzie to jedna z największych akcji tego rodzaju w historii. W marcu ogłoszono, że za pośrednictwem strony Ticketmaster sprzedano 800 tys. biletów na jego koncerty w przeciętnej cenie 50-75 funtów, zaś dodatkowe 50 tys. było dostępnych w agencji biletowej Viagogo i wykupiono co najmniej połowę. "51 mln funtów ze sprzedaży biletów trzeba będzie zwrócić nabywcom. Będzie z tym trochę zamieszania i będzie to drogie, ale zgodnie z prawem trzeba to zrobić szybko" - powiedział ekspert pisma "Billboard" Ray Waddell. Organizator koncertów Jacksona, firma AEG Live, zapewniła: "Zadbamy o fanów". Jak jednak dodała, "nie jest to w tej chwili nasz priorytet - minęło dopiero kilka godzin, od kiedy wszyscy się dowiedzieli (o śmierci Jacksona)".