Polaka z zakrwawioną twarzą i nożem w oku zauważyli na ulicy przechodnie. To oni zawiadomili policję oraz pogotowie. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie usunięto niebezpieczne narzędzie z czaszki. Przed operacją wykonano rentgen czaszki, a zdjęcie to stało się najważniejszym dowodem w sprawie przeciw 35-letniemu Brytyjczykowi. Policji udało się ustalić przebieg zdarzeń. Mężczyzna wraz z kolegą wybrał się do prostytutki. Nie zamierzali korzystać z jej usług, a jedynie chcieli odzyskać pieniądze kolegi. W lokalu zastali "chłopaka" prostytutki. Dziewczyna - uzależniona od kokainy - zarabiała w ten sposób na narkotyki. Adwokat oskarżonego twierdzi, że mężczyzna starał się powstrzymać swoją partnerkę przed zażywaniem narkotyków i wpadł w szał, kiedy dowiedział się, że kobieta nadal w ten sposób zarabia. Między mężczyznami doszło do szarpaniny, padły wyzwiska na tle narodowościowym. Chłopak prostytutki chwycił nóż i wbił go Polakowi w oko. Brytyjczyk oskarżany początkowo o usiłowanie zabójstwa - odpowiadał ostatecznie za napaść i spowodowanie uszkodzenia ciała, ponieważ przyznał się do winy. Dostał najniższy z możliwych wyrok.