Burze, wichura i ulewne deszcze, które przeszły nad Kujawsko-Pomorskiem, najdotkliwiej dały się we znaki mieszkańcom powiatów: wąbrzeskiego, radziejowskiego, inowrocławskiego i aleksandrowskiego. 6 osób zostało rannych, wichura zniszczyła około 300 budynków, deszcz zalał uprawy. Nawałnica przeszła przez Kujawsko-Pomiorskie z poniedziałku na wtorek, jej skutki są usuwane cały czas. Straż pożarna ciągle wyjeżdża do zalanych piwnic i usuwa powalone konary drzew. Poszkodowani porządkują swoje obejścia. Liczą na pomoc. Jak wiadomo straty w Kujawsko-Pomorskiem, jakie wyrządziła nawałnica, wynoszą około 50 milionów złotych. Jednak to są wstępne szacunki, które na pewno jeszcze się zmienią. - Pierwsze szacunki nie zawsze są miarodajne - mówi szef informacji urzędu wojewódzkiego. Nie wiadomo jednak, czy kwota ta będzie weryfikowana w górę czy w dół. W przyszłym tygodniu władze regionu prawdopodobnie zwrócą się o pomoc do rządu, choć premier daje czas na szczegółowy raport z Kujawsko-Pomorskiego do 10 sierpnia. Alarm przeciwpowodziowy ogłoszono w gminie Godów na Śląsku, niedaleko granicy z Czechami. Wylały tam dwie lokalne rzeki - Piotrówka i Szotkówka, pod wodą znalazło się kilkadziesiąt hektarów łąk i pól. Żadne budynki nie były jednak zagrożone. Woda wystąpiła też po czeskiej stronie granicy. Z tego powodu Czesi zamknęli przejście graniczne - Gołkowice-Zavada. Alarm powodziowy ogłoszono też w gminie Zebrzydowice - tam woda również zalała pola i łąki. Jednak jej poziom zaczął już systematycznie opadać. Wczoraj groźnie było też w Pomorskiem, gdzie nocne deszcze znacznie podniosły poziom wody w niewielkiej rzeczce Buruja. Wysoki poziom wody groził zalaniem Bytowa. Jak jednak zapewniają strażacy sytuacja jest już opanowana. Specjalna komisja powołana przez wójta gminy Iława na Warmii jeszcze w tym tygodniu oszacuje straty, jakie wyrządziła rolnikom ostatnia wichura. Już teraz można powiedzieć, że z jednej trzeciej upraw rolnicy ze Starzykowa nie zbiorą plonów. Najbardziej ucierpiało zboże i sady. Tereny te odwiedziła nasza reporterka Beata Tonn: