Jak twierdzą lekarze, którzy 2 lipca wszczepili mu sztuczne serce typu AbioCore, pacjent zmarł na skutek urazów organów wewnętrznych, w wyniku krwotoku. Jego organizm nie tolerował kolejnych dawek leków zmniejszających krzepliwość krwi. Zdaniem lekarzy, śmierć nie miała nic wspólnego z samym sztucznym sercem lecz z ogólnym stanem zdrowia, w jakim pacjent był jeszcze przed zabiegiem. Oprócz ciężkiej choroby serca cierpiał on jeszcze na cukrzycę i chorobę nerek. Gdyby nie zdecydował się na zabieg, mógłby przeżyć najwyżej 30 dni. Niedawno mówił, że szansa przedłużenia życia była warta ryzyka i dodatkowego cierpienia. Czterej pacjenci, którym wszczepiono serce tego samego typu, nadal żyją. Jedna osoba nie przeżyła operacji. AbioCore stanowi wielką nadzieję medycyny jako pierwsze całkowicie autonomiczne sztuczne serce, które daje pacjentowi szansę prawie normalnego życia - wymaga tylko okresowego, nieinwazyjnego ładowania baterii znajdujących się wewnątrz ciała.