Ślady wąglika odkryto prawdopodobnie w ambasadzie USA na Litwie, ale ten fakt potwierdzą dopiero dalsze badania. Najwięcej wątpliwości budzi jednak przypadek 61-letniej kobiety, która zmarła na płucną odmianę wąglika w Nowym Jorku. Nie miała bezpośrednich związków ani z pocztą, ani z mediami czy wreszcie z rządem federalnym. Nie wiadomo, jak mogła zetknąć się z bakteriami wąglika. Śledztwo trwa. Posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego: