- Wiem że nasze służby wywiadowcze skontaktowały się z jedną z afgańskich grup, ale akcja się nie powiodła - dodał Clinton. Amerykanie stworzyli specjalną grupę komandosów, która miała porwać bin Ladena, ale także i ta operacja zakończyła się fiaskiem, z powodu - jak określił to Clinton - braku współpracy innych państw. Ukrywający się w Afganistanie bin Laden obwiniany jest przez Amerykę o ubiegłotygodniowe zamachy w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Zginęło wtedy ponad sześć tysięcy osób. Amerykanie grożą rządzącym Afganistanem Talibom, iż jeśli nie wydadzą terrorysty, USA dokona zbrojnego odwetu. W sąsiednim Pakistanie są już pierwsi amerykańscy komandosi i członkowie FBI. Stanom Zjednoczonym pomaga ich wypróbowany sojusznik - Wielka Brytania.