Większość parlamentarnych komentarzy dotycząca apelu Socjaldemokracji podszyta jest ironią. - Okazuje się, że nawet w SdPl jedności nie ma. Moja żona powiedziała, że jeśli Socjaldemokracja doprowadzi do tego, że nie będzie nawet 2 tygodni wolnych w sierpniu, to ona nie zagłosuje na Socjaldemokrację - mówi Tomasz Nałęcz. W SLD też entuzjazmu nie widać. - Rzeczywiście wiele jest do zrobienia, choć z drugiej strony - trzeba pamiętać, że jeżeli człowiek pracuje nad czymś i jest zmęczony, to też ta jakość pracy jest byle jaka - przyznaje Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca SLD. W kręgach opozycji nie brakuje za to głosów ostrej krytyki. - To jest zabieg socjotechniczny. Zabieg, który ma przekonać Polaków, że ktoś tu bardzo gorliwie pracuje na ich rzecz, podczas gdy naprawdę pracuje na rzecz utrzymania swojej diety poselskiej - uważa Bronisław Komorowski z PO.