Eutanazja (z greckiego: "dobra śmierć", tzn. "bez bólu"), oznacza pozbawienie życia w przypadku nieuleczalnej choroby. Odbywa się to na prośbę chorego, jego rodziny lub po podjęciu decyzji przez lekarza. Terminem tym określa się też "prawo do godnej śmierci". Niewątpliwym paradoksem współczesnej medycyny jest to, że przy wydłużaniu życia wydłuża jednocześnie proces umierania. Eutanazja rodzi konflikt wartości pomiędzy "godną śmiercią" a "życiem jako wartością samą w sobie". Ze względu na podjęcie decyzji o uśmierceniu chorego, eutanazję dzieli się na: • personalną - gdy o śmierć prosi chory lub jego rodzina;• legalną - gdy o śmierci decyduje prawodawstwo państwa, lub toleruje ono tego rodzaju postępowanie. Ze względu na sposób przeprowadzenia eutanazji, wyróżnia się: • eutanazję aktywną - sztuczne przyspieszenie śmierci osoby chorej lub w podeszłym wieku (np. wstrzyknięcie zwiększonej dawki narkotyku); • eutanazję pasywną - zawieszenie dalszego leczenia w beznadziejnych przypadkach. Śmierć na życzenie w Europie Na temat eutanazji prawo UE nie wypowiada się bezpośrednio i tak jak w przypadku innych problemów etycznych, chociażby aborcji, pozostawia decyzje w gestii państw członkowskich. W Szwecji, Danii i Finlandii parlamenty zakazały eutanazji. Jest ona dozwolona w Holandii na życzenie osób śmiertelnie chorych (od 1993 r.). W 1995 roku możliwość tę rozszerzono także na osoby cierpiące fizycznie lub psychicznie. W Belgii, zgodnie z obowiązującym prawem, wolę śmierci trzeba wyrazić co najmniej dwa razy i to pisemnie, będąc przy tym w pełni władz umysłowych. Przepisów nie można stosować wobec dzieci i osób chorych umysłowo. Wciąż dokonuje się tam jednak nielegalnych eutanazji - co najmniej tyle samo co legalnych. Te, zgodne z prawem, wciąż napotykają na problemy - czasami trudno znaleźć drugiego lekarza, który potwierdziłby, że stan pacjenta nie rokuje nadziei, często lekarze mają również problemy z wypełnieniem skomplikowanego formularza. Na Węgrzech dozwolona jest jedynie zasada możliwości wyrażenia sprzeciwu wobec dalszego leczenia. Dopóki bije serce Dyskusje na temat dopuszczalności eutanazji toczą się obecnie w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji. Dopuszczenie eutanazji jest nieuniknione - przyznają hiszpańscy socjaliści. Proponują jednak uprzednie utworzenie komisji, która przeanalizowałaby ten problem. Oprócz deputowanych w jej skład weszliby księża, filozofowie i lekarze. Kolejnym krokiem byłaby zmiana kodeksu karnego. Obecny zamiast terminu eutanazja używa sformułowania "asystowanie przy samobójstwie". W Hiszpanii grozi za to sześć lat więzienia. Tymczasem z ogłoszonych badań wynika, że eutanazja jest praktykowana w hiszpańskich szpitalach. Przyznaje się do tego 15 procent lekarzy. Ponad połowa ujawnia, że co najmniej raz proszono ich o pomoc w umieraniu. Pozwolić skrócić cierpienia nieuleczalnie chorych - taki jest cel ustawy, która trafiła do francuskiego Senatu na początku bieżącego miesiąca. Nie legalizuje ona eutanazji, ale w niektórych przypadkach pozwala przyspieszyć śmierć. Jej akceptacja nie budzi wątpliwości. Ustawa stanowi, że nieuleczalnie chory pacjent będzie mógł prosić swojego lekarza o zaprzestanie albo ograniczenie leczenia, w tym sztucznego odżywiania organizmu. Lekarz będzie musiał dostosować się do tej prośby. Można będzie podawać pacjentom środki przeciwbólowe, których skutkiem ubocznym jest przyspieszenie śmierci. Lekarze będą zwolnieni z obowiązku sięgnięcia po wszystkie dostępne metody, by przedłużyć życie pacjenta. Jeśli pacjent będzie nieprzytomny, lekarz będzie mógł ograniczyć albo zakończyć leczenie po konsultacji z innymi specjalistami oraz jednym z bliskich pacjenta. Obecnie obowiązujące francuskie prawo - opierające się na zasadzie "dopóki bije serce jest nadzieja" - surowo zabrania eutanazji i karze ją na równi z zabójstwem - pozbawieniem wolności do 30 lat. Przepisy są jednak niespójne. Z jednej strony nakazują dołożenie wszelkich starań o przedłużenie życia chorego, z drugiej mówi, że każde leczenie musi być przeprowadzone za zgodą pacjenta i że zgoda ta w każdym momencie może być wycofana. Impulsem do ustawy był przypadek całkowicie sparaliżowanego 23-letniego Vincenta Humberta, który bezskutecznie "prosił" prezydenta Jacquesa Chiraca o prawo do śmierci. We wrześniu zeszłego roku urządzenia utrzymujące go przy życiu odłączył jego lekarz Frederic Chaussoy, który potem podał mu śmiertelny zastrzyk. Wcześniej matka bezskutecznie próbowała pozbawić syna życia. Co roku we francuskich szpitalach 150 tysięcy osób jest odłączanych od aparatury medycznej, co prowadzi do ich śmierci, poza wszelkimi uregulowaniami prawnymi. Historia podobna francuskiej porusz ostatnio serca Amerykanów. Terry Schiavo od kilkunastu lat pozostaje w stanie wegetatywnym, po tym, jak po ataku serca doznała nieodwracalnych zmian w mózgu. Jej mąż domaga się odłączenia aparatury podtrzymującej życie. "Terry mówiła mi, że nigdy nie chciałaby żyć w taki sposób" - argumentuje. Sprawa Schiavo doprowadziła do starcia pomiędzy władzą sądowniczą a wykonawczą na Florydzie. Sąd zdecydował, by odłączyć aparaturę odżywiającą Terry, a tym samym doprowadzić do jej śmierci z głodu. Decyzja ta została wykonana, ale spotkała się z falą protestów. W odpowiedzi na apel rodziców walczących o jej prawo do życia, parlament wydał decyzję upoważniającą gubernatora do wstrzymania decyzji sądu - aparatura została ponownie włączona. Ta decyzja została z kolei zaskarżona jako niezgodna z konstytucją. Głos z Polski Zdecydowana większość polskich lekarzy jest przeciwna eutanazji. Jak mówi profesor Janusz Andres z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, eutanazja jest zabroniona nie tylko z lekarskiego, ale prawnego i etycznego punktu widzenia. - Natomiast nie jesteśmy zwolennikami dystanazji, czyli leczenia za wszelką cenę w przypadkach, kiedy szanse powodzenia są minimalne lub nie ma ich. Wtedy kiedy życiowo ważne organy przestają pracować i ich substytucja, ich zastępowanie w oddziałach intensywnej terapii nie prowadzi do pozytywnego efektu. Pozwalać mu umrzeć według własnego procesu umierania, nie stosując nadzwyczajnych środków terapeutycznych - mówi profesor Anders. Profesor dodaje, że nikt nigdy go nie prosił o odłączenie od aparatury podtrzymującej życie. Stanowisko Kościoła katolickiego Papież Jan Paweł II, w Encyklice "Evangelium Vitae" wyjaśnia: "Przez eutanazję w ścisłym i właściwym sensie należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia wszelkiego cierpienia. (...) Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej "uporczywej terapii", to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są już współmierne do rezultatów, jakich można by oczekiwać, lub też są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny. (...) Rezygnacja ze środków nadzwyczajnych i przesadnych nie jest równoznaczną z samobójstwem lub eutanazją; wyraża raczej akceptację ludzkiej kondycji w obliczu śmierci. (...) Poczyniwszy te rozróżnienia, w zgodzie z Magisterium moich Poprzedników i w komunii z Biskupami Kościoła Katolickiego, potwierdzam, że eutanazja jest poważnym naruszeniem Prawa Bożego jako moralnie niedopuszczalne dobrowolne zabójstwo osoby ludzkiej. Doktryna ta jest oparta na prawie naturalnym i na słowie Bożym spisanym, jest przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne. (...) Praktyka eutanazji zawiera - zależnie od okoliczności - zło cechujące samobójstwo lub zabójstwo." A co Ty sądzisz na ten temat? Zapraszamy do dyskusji.