W stronę ratusza ruszyli protestujący, którzy zabarykadowali się wcześniej na Majdanie Niepodległości. Aktywiści, którzy znajdują się w ratuszu, poprosili przebywających w nim ludzi, by przeszli na pierwsze piętro. W chwili obecnej z autobusów wychodzą milicjanci w kaskach i z tarczami.Organizatorzy prounijnych i antyrządowych protestów w Kijowie nawołują ludzi do opuszczenia zajętej wcześniej siedziby władz miejskich, gdyż obawiają się szturmu milicji na ten budynek. Do centrum miasta przybyły dodatkowe wojska MSW.Do Kijowa przybyła jednostka specnazu MSW Ukrainy - Tyhr (Tygrys); 10 pojazdów milicyjnych znajduje się na Placu Michajłowskim, z którego do ratusza można dotrzeć pieszo w 15 minut. Jednocześnie, w związku z alarmem bombowym, zamknięto trzy stacje metra, położone najbliżej budynku władz miejskich. Wczoraj wieczorem w dzielnicy rządowej protestujący wznieśli barykady. W nocy zostały one wzmocnione. Barykady stawiał też deputowany Andrij Parubij, według którego trzeba pokazać, że opozycja przeszła do ofensywy. - Dzisiaj to zrobiliśmy. Zablokowaliśmy wszystko w dzielnicy rządowej. Otoczyliśmy oddziały milicji i wojsk wewnętrznych - dodał. Opozycja ma zamiar kontynuować dziś protesty w stolicy. W zeszłym tygodniu, w dzień powszedni, brało w nich udział od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy przeciwników władz. We wczorajszym proteście wzięło udział około 200 tysięcy osób, choć oponenci władz zapowiadali, że będzie ich 5 razy więcej. Manifestacje przebiegły spokojnie, poza wieczornym incydentem - nacjonaliści obalili pomnik Lenina stojący w centrum ukraińskiej stolicy.