MSW w Charkowie przyznało, że zamieszki wszczęli ludzie popierający rosyjskie idee federalizacji Ukrainy, którzy napadli na uczestników akcji na rzecz jedności. "Napastnicy wykorzystywali kije bejsbolowe, pałki i granaty hukowo-błyskowe" - głosi komunikat. W demonstracjach separatystów i ich przeciwników uczestniczyło ogółem ok. trzech tysięcy osób. Według gazety internetowej "Ukrainska Prawda" po zamieszkach grupa separatystów wdarła się w Charkowie do siedziby rady miejskiej i zajęła jej budynek. We wtorek ukraińskie siły specjalne wyparły separatystów z siedziby administracji obwodowej w tym mieście, aresztując przy tym 70 osób.