Lista Wildsteina znalazła się we wtorek w sieci wzbudzając ogromne zainteresowanie internautów. Jednak od razu pojawiły się pochopne oskarżenia o współpracę z SB, rzucane przez osoby, do których nie dociera, że lista zawiera jedynie spis osób figurujących w zasobach IPN. A oprócz agentów i tajnych współpracowników znajduje się na niej liczne grono osób pokrzywdzonych przez SB. Wildstein zapłacił za ujawnienie listy utratą pracy; redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Grzegorz Gauden uznał jego czyn za chwyt polityczny i wyrzucił z redakcji, mimo protestów wielu pracowników gazety. Tymczasem lustracja dzięki czynowi Wildsteina nabiera innego wymiaru - nieaktualne stało się pytanie: czy lustrować. Pozostaje tylko kwestia, jak lustrować w obliczu tysięcy nazwisk potencjalnych agentów, którymi przerzucają się internauci. Modły o zdrowie papieża W środę lustracyjną gorączkę ostudziły nieco wieści z Watykanu. We wtorek późnym wieczorem Jan Paweł II został przewieziony do kliniki Gemellego w Rzymie z ostrym zapaleniem krtani i tchawicy. W środę media podawały sprzeczne informacje na temat stanu zdrowia papieża. Ostatecznie okazało się, że wyniki badań lekarskich są zadowalające, jednak Jan Paweł II pozostanie w klinice do końca tygodnia. Polscy wierni zareagowali bardzo spontanicznie na wieści z Rzymu. Tysiące osób wzięły udział w modlitwach za zdrowie papieża, nie było końca życzeniom powrotu do zdrowia. Jednak pogrypowe powikłania Jana Pawła II uświadomiły nam, że musimy być przygotowani na najgorsze... Demokracja zawitała do Iraku? W niedzielę Irakijczycy mieli okazję wziąć udział w pierwszych wyborach demokratycznych w historii kraju. Z okazji wybrania swoich przedstawicieli do 275-osobowego Zgromadzenia Narodowego skorzystało około 8 milionów osób, czyli ponad połowa uprawnionych do głosowania. Wbrew obawom obserwatorów wyborom nie towarzyszyły zmasowane ataki terrorystyczne: w kilku zaledwie atakach życie straciło 36 osób. Ale za wcześnie na zachwyty nad iracką demokracją. W wyborach nie wzięli udział sunnici, którzy stanowią 20 proc. ludności Iraku. A z niektórych miejsc dochodzą niepokojące informacje o nadużyciach wyborczych: według niezależnych dziennikarzy, w niektórych miastach frekwencja wyborcza przekroczyła 100 proc.