Ubiegły tydzień minął pod znakiem Bożego Narodzenia. Polacy jednak kolejny raz pokazali, że nie świętować bez alkoholu. Policjanci w świąteczny weekend zatrzymali ponad 800 nietrzeźwych kierowców. W przedświąteczny czwartek, wigilię i pierwszy dzień świąt doszło do 416 wypadków, w których zginęły 42 osoby. Więcej na ten temat Piekło w raju W drugi dzień Bożego Narodzenia u wybrzeży indonezyjskiej Sumatry zatrzęsła się ziemia. Było to najsilniejsze trzęsienie od 40 lat; miało siłę 9 stopni w skali Richtera. Wkrótce zabójcze fale tsunami, wywołane wstrząsem, zalały wybrzeże państw Azji Południowo-Wschodniej i Afryki. Miliardy ton wody wdarły się na kilka kilometrów w głąb lądu, dewastując turystyczny raj i pochłaniając tysiące ofiar. Dokładna liczba ofiar zapewne nigdy nie będzie znana, ale już wiadomo, że jest ich ponad 150 tys. A to dopiero początek nieszczęść. W wyniku kataklizmu 5 milionów ludzi nie ma wody pitnej, żywności i lekarstw. Mimo napływającej z całego świata pomocy, lada dzień możemy spodziewać się wybuchu epidemii, która pochłonie życie kolejnych ludzi. Ukraiński serial zakończony Po dwóch miesiącach został w końcu wybrany prezydent Ukrainy. W powtórzonej II turze wyborów wygrał kandydat opozycji Wiktor Juszczenko. Pokonany Wiktor Janukowycz w piątek zapowiedział, że zrezygnuje ze stanowiska szefa rządu. Teraz ekipę nowej władzy czeka przeprowadzenie żmudnych reform, które maja przybliżyć Ukrainę do Europy. Tylko pytanie, czy pozwolą na to oligarchowie, którzy trzymają w rękach całą wschodnią część kraju. Więcej na ten temat Bo to zły ojciec był Skończyła się kariera prezydenckiego ministra Marka Ungiera. Urzędnik, zwany przez niektórych ze względu na zakres kompetencji - wiceprezydentem, został zaatakowany z najmniej oczekiwanej strony. Od kilku tygodni pojawiały się informacje na temat ślamazarnie prowadzonego śledztwa w sprawie przestępstw gospodarczych, które Ungier miał popełnić na początku lat 90. Środowisko prezydenta uparcie broniło swojego człowieka. Ale miarka przebrała się, gdy na jaw wyszła sprawa syna prezydenckiego urzędnika, który dwukrotnie został przyłapany na jeździe po pijaku, a sąd przymykał oko na te wybryki. Marek Ungier, który dla prezydenta Kwaśniewskiego poświęcił rodzinę, podał się do dymisji. A w emocjonalnym oświadczeniu przeprosił syna za błędy wychowawcze. Więcej na ten temat Odejdę, nie odejdę, odejdę, nie odejdę, odejdę... Miniony tydzień to również kolejna odsłona przedstawienia pt. "Grzebanie (się) polskiej lewicy". Tym razem w roli głównej wystąpił Józef Oleksy, niedawno wybrany szefem SLD, następnie ogłoszony kłamcą lustracyjnym. Po orzeczeniu Sądu Lustracyjnego nawet w Sojuszu pojawiły się głosy, że nie wypada, aby marszałkiem Sejmu był człowiek uznany za kłamcę lustracyjnego. Jednak okazuje się, że odejście Oleksego jest oczywiste dla wszystkich, tylko nie dla niego samego. Jakby nie pamiętał słów swojego partyjnego kolegi Leszka Millera, który lubił powtarzać, że "polityka poznaje się nie po tym jak zaczyna, a po tym jak kończy". Więcej na ten temat