W spotkaniu w warszawskiej siedzibie fundacji Amicus Europae wzięli ponadto udział m.in.: Paweł Piskorski (Stronnictwo Demokratyczne), Ryszard Kalisz (SLD), senator niezależny Marek Borowski, europoseł SLD Marek Siwiec, Dariusz Szwed (Zieloni 2004) oraz rzecznik klubu Ruchu Palikota Andrzej Rozenek. Na spotkaniu nie pojawił się natomiast - mimo że otrzymał zaproszenie - lider SLD Leszek Miller. "Grono, które się tu dziś zebrało, jest gronem założycielskim pozarządowej i ponadpartyjnej struktury, która się nazywa "Dialog i Przyszłość" - powiedział były prezydent na początku spotkania. Dziennikarze zostali następnie poproszeni o opuszczenie sali. Cimoszewicz przed spotkaniem przekonywał, że takie fora dyskusyjne jak konwersatorium "Dialog i Przyszłość" są potrzebne, ponieważ politycy zbyt często koncentrują się na sprawach bardzo doraźnych. "Zgodziliśmy się z Aleksandrem Kwaśniewskim, że brak jest tego typu dyskusji. Dziś porozmawiamy o tym, jaki świat może być za 20, 30 lat i co z tego już dzisiaj powinno wynikać dla Polski" - powiedział. Jak powiedział późnej b. poseł SLD Robert Smoleń, który wyszedł do dziennikarzy w trakcie spotkania, Cimoszewicz zaprezentował na nim projekt raportu na temat sytuacji Polski i Europy za 20 lat. Projekt przygotowali wspólnie Cimoszewicz i Smoleń, który został też mianowany nieformalnym rzecznikiem konwersatorium. Smoleń zaznaczył, że piątkowa dyskusja dotyczyła tez zawartych w raporcie. Dopytywany przekonywał, że spotkanie nie miało charakteru politycznego i nie poruszano na nim kwestii zjednoczenia lewicy. "Rozmawialiśmy o sprawach strategicznych, a wszystko po to, żeby szukać odpowiedzi na to, jak zapewnić, aby Polska i UE w zmieniającym się bardzo dynamicznie świecie zachowały albo nawet umocniły swoją pozycję" - powiedział. Rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek powiedział PAP, że jego partia zgadza się z większością tez zawartych w raporcie zaprezentowanym przez Cimoszewicza. "Bardzo ciekawy wykład, bardzo ciekawa dyskusja po, ale nie była bezpośrednio związana z przyszłością lewicy w Polsce" - zaznaczył. Jak powiedział, w debacie nie usłyszał głosu SLD. Zwrócił uwagę, że szef Sojuszu nie pojawił się na spotkaniu, a wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz wyszedł bardzo wcześnie. Rozenek zaznaczył, że spotkania u Kwaśniewskiego nie odebrał "jako próby tworzenia jakiejś partii politycznej czy nawet jakiegoś klubu politycznego". "Odebrałem to raczej jako rodzaj burzy mózgów, takiego zdrowego fermentu dyskusyjnego, który może kiedyś w przyszłości stać się zaczynem czegoś nowego na lewej stronie sceny politycznej" - powiedział rzecznik klubu Ruchu Palikota. Janusz Palikot powiedział dziennikarzom przed spotkaniem, że nie wyklucza, iż "w gronie ludzi rozczarowanych Millerem rodzi się jakaś alternatywa w kręgu dawnego SLD, z której być może za jakiś czas się coś wykluje i że oni będą przestrzenią do rozmowy z Ruchem Palikota w dłuższej perspektywie". Według lidera Ruchu Palikota "stare napięcia i stare waśnie między Millerem i Kwaśniewskim nadal żyją". "Zachęcam ich oczywiście do przezwyciężenia (podziałów) i połączenia sił, bo widać, że takie połączenie już dzisiaj dałoby sensacyjne wyniki sondażowe" - dodał. Zdaniem Roberta Smolenia atmosfera piątkowego spotkania była przyjacielska i merytoryczna. Dopytywany o nieobecność szefa SLD powiedział: "Leszek Miller był zaproszony i potwierdzał swój udział, oczekiwaliśmy na niego, ale nie dojechał". Wyraził przekonanie, że szef SLD pojawi się na kolejnych debatach w ramach konwersatorium. Pytany, czy Miller chciał swoją nieobecnością zamanifestować dystans do tej inicjatywy, odparł: "Myślę, że nie. Miał jakieś inne zobowiązania, chociaż termin był z nim wcześniej ustalony i było zapewnienie, że będzie brał udział w tym spotkaniu". Nie zgodził się też z sugestią, że Millerowi nie po drodze z Palikotem, który w spotkaniu uczestniczył. "Leszek Miller świetnie wie, że to jest spotkanie o charakterze bardziej intelektualnym, że tu nie ma żadnego podtekstu politycznego" - zaznaczył Smoleń. PAP nie udało się w piątek wieczorem skontaktować z szefem SLD. Smoleń zapowiedział, że kolejne debaty w ramach konwersatorium będą organizowane co kilka tygodni. Ma być co najmniej 12 debat, najbliższą zaplanowano na 2 marca, również w siedzibie fundacji Kwaśniewskiego; ma ona dotyczyć kwestii przystąpienia naszego kraju do strefy euro i docelowemu kształtowi UE. "Założenie jest takie - mówię o pomysłodawcach i organizatorach - żeby zebrać w jednym miejscu rozproszonych ludzi lewicy i centrolewicy i porozmawiać o tym, czym lewica dzisiaj i czym jutro powinna być. A czy coś z tego wyjdzie dalej, to się okaże" - powiedział z kolei dziennikarzom Marek Borowski. Każde spotkanie w ramach konwersatorium ma zaowocować raportem dotyczącym jego tematyki. "One zostaną opublikowane i mam nadzieję, że zostaną kiedyś wykorzystane w jakichś decyzjach politycznych" - powiedział Smoleń. Na pytanie, czy ten zbiór raportów mógłby w przyszłości stać się zarysem programu nowej lewicowej koalicji powiedział: "Myślę, że to może pomóc w okrągłym stole lewicy. Jeżeli okaże się, że politycy z różnych części środowiska lewicowego nie tylko ze sobą rozmawiają, ale znajdują wspólne rozwiązania, to na pewno to pomoże". Do nazwy zainaugurowanej w piątek inicjatywy odniósł się Stefan Bratkowski honorowy prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i jeden z organizatorów Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość. "Plagiat nazwy zasłużonego historycznie Konwersatorium DiP, obejmującego grono intelektualistów, przez inicjatywę polityczną fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego, uważam za daleko idące nieporozumienie, które wprowadza w błąd opinię publiczną i czyni wątpliwą rzetelność wzmiankowanej inicjatywy" - napisał Bratkowski w przesłanym PAP w piątek oświadczeniu.