Ta rzekomo przyznana "nagroda" była dla prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego dowodem jego menedżerskich talentów, a co za tym idzie - jakości programu. Była też argumentem przemawiającym za tym, by nadal kierował tą instytucją w czasie, gdy zewsząd odzywały się żądania jego dymisji za udział w aferze Rywina. Kwiatkowski na pewno nie odebrał nagrody dla najlepszej telewizji publicznej w Europie. Prezes Unii Nadawców podkreśla bowiem, że takich nagród w ogóle nie ma. Było to po prostu wyróżnienie za osiągnięcia ubiegłego roku, osiągnięcia mierzone bardziej statystycznymi wskaźnikami jak kondycja finansowa, rozwój technologii cyfrowej, a nie merytoryczną zawartością programów. Takie wyróżnienie rzeczywiście wręczono, ale telewizja publiczna poszła o krok dalej i nieco zmieniła rangę nagrody, aby podreperować nadwątloną reputację prezesa. Cała ta sprawa nie ujrzałaby pewnie światła dziennego, gdyby nie Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, które wystosowało protest do Unii Nadawców nie zgadzając się na wyróżnianie instytucji, która tylko z nazwy jest publiczna. Odpowiedź, która przyszła z Genewy zaskoczyła jednak wszystkich. - Myśmy wyrazili zaniepokojenie faktem przyznania nagrody, bo byliśmy przekonani, że ktoś ją przyznał taką nagrodę. Nie wyobrażaliśmy sobie, że nagroda nie została przyznana - mówi Agnieszka Romaszewska z SDP, pokazując oświadczenie prezesa EBU, w którym napisano, że takiej nagrody nie ma. Tymczasem na stronach internetowych "nagrodzonej instytucji" widnieje takie zdanie: "TVP została uhonorowana tytułem najlepszej stacji publicznej w Europie". "Telewizja Polska została uznana w kwietniu br. przez Europejską Unię Nadawców za najlepszą telewizję publiczną w Europie w roku 2002. Uznanie to wyrażono w języku angielskim dwoma określeniami: 'the most successful TV station during 2002' oraz 'to recognize Polish television for an outstanding performance in 2002'. (...) Z bólem i goryczą należy przyjąć informację o liście Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich skierowanym do EBU, podważającym wartość wyróżnienia. List SDP w wielu fragmentach łamie podstawowe zasady dziennikarskie, jest nierzetelny, podaje nieprawdziwe, niesprawdzone informacje, jest nadużyciem. TVP jest przedmiotem krytyki, ale są granice przyzwoitości zawodowej i nie wolno strażnikowi zasad, jakim jest SDP manipulować opinią. Prezydent EBU pytany był przecież w liście SDP o nagrodę (award), a nie o uznanie TVP za 'most successful i outstanding performance'. Są w życiu sytuacje, że należy wznieść się ponad doraźny interes grupy i docenić we własnym kraju to, co znajduje uznanie w oczach zawodowców całej Europy. Telewizja Polska jest instytucją narodową. Przetrwa ciśnienie polityczne i ataki stacji komercyjnych. O jej pozycji i przyszłości decydują widzowie, bo to oni są i będą właścicielami publicznej stacji" - to fragment oświadczenia rzecznika Telewizji Polskiej Jacka Snopkiewicza.