Przygotowany przez sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Julię Piterę raport dotyczący wykorzystania kart kredytowych w organach administracji rządowej w latach 2006-2007 opublikowano w środę na stronie internetowej kancelarii. Kontroli poddano 17 ministerstw oraz Kancelarię Premiera. Z dokumentu wynika m.in., że istniały "potencjalne nieprawidłowości" w zakresie nadzoru nad wykorzystaniem służbowych kart kredytowych, a także, iż dochodziło do przypadków płacenia kartami za wydatki, których służbowy charakter był "mało prawdopodobny lub wręcz wykluczony". Donald Tusk, odnosząc się do raportu podkreślił, że to powód do satysfakcji i do radości, że nasi ministrowie - niezależnie od tego kto jest premierem - rzadko kiedy nadużywają kart służbowych. - Dla mnie ta informacja jest zaledwie uzupełnieniem analizy, która w mojej ocenie dowodzi, że urzędnicy w ogóle nie muszą dysponować służbowymi kartami kredytowymi, poza nielicznymi przypadkami związanymi na przykład z systematycznymi wyjazdami zagranicznymi - podkreślił premier. Jak zaznaczył, on sam nie używa karty służbowej. - I daję wam słowo, że można funkcjonować. Z reguły każde działanie ministrów, wiceministrów, premiera jest na tyle zorganizowane, że dysponowanie kartą służbową nie jest niezbędne - podkreślił szef rządu. Na pytanie, czy ministrowie mają służbowe karty Tusk poinformował, że w większości przypadków, jeśli chodzi o jego rząd ministrowie nie dysponują takimi kartami. Premier zapowiedział, że z tymi ministrami, którzy karty służbowe posiadają będzie rozmawiał i przypomni im, że zalecenie z początku urzędowania, o niewydawaniu kart kredytowych służbowych wynika z jego wieloletniego doświadczenia. - To nie jest niezbędna rzecz, żeby dobrze funkcjonować. Karta kredytowa jako taka oczywiście, ale nie służbowa - oświadczył Tusk.