Podczas wieczoru wyborczego pomorskiej Platformy w Gdańsku Tusk podkreślił, że PO w dużych miastach uzyskała wyraźnie pierwsze miejsce, a w tamtejszych radach dwukrotnie większą liczbę radnych od PiS. Zaznaczał, że podsumowuje wyniki opierając się na sondażach. - To jest znak, to jeszcze nie jest koniec naszej drogi, to pierwszy etap na drodze do przekonania całej Polski i wszystkich Polaków, że Polska, miasta polskie, gminy, województwa mogą być dobrze rządzone. Nie jesteśmy, my Polacy, skazani na złe rządy - powiedział szef PO. Dziękując Polakom za poparcie powiedział, że cała Polska może dziś być dumna z PO i ma nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej. - To, co może być największą satysfakcją dla PO, że w miastach, gdzie rządzą liderzy Platformy, wszędzie tam Polacy przekonują się, że ich miasto, gmina ojczyzna może być dobrze rządzona. To jest wielki sukces rządzić 4, a czasem przez 8 lat i ponownie dostać zaufanie ludzi - podkreślił. Jak mówił, z Gdańska, z miejsca narodzin Platformy, chciałby serdecznie pogratulować kandydatce PO na prezydenta stolicy Hannie Gronkiewicz-Waltz i Platformie warszawskiej. - Do końca wiedzieliśmy, że to będzie bój na promile i procenty, co najwyżej w tej pierwszej turze. Nasza twarda i bardzo uczciwa gra w Warszawie i całej Polsce zaczyna przynosić efekty - dodał. W opinii Tuska, kandydatka PO jest teraz zdecydowanym faworytem w wyborach w stolicy. Jego zdaniem, Gronkiewicz-Waltz ma duże szanse, by wygrać te wybory. - PO już je wygrała, a teraz czas na jej osobisty triumf - powiedział. Według sondażu Gfk Polonia dla TVP, w wyborach do Rady Warszawy PO otrzymała 43,6 proc. głosów, Prawo i Sprawiedliwość - 31,8 proc., Lewica i Demokraci - 15 proc. Lider PO wyraził nadzieję, że kandydat centrolewicy na prezydenta stolicy Marek Borowski, który znalazł się na trzecim miejscu pomoże przekonać swoich wyborców, by zagłosowali na kandydatkę Platformy. Tusk zapowiedział, że w najbliższych dniach będzie na ten temat rozmawiać z politykiem lewicy. - Warszawa będzie przez te dwa tygodnie bardzo istotnym teatrem kampanijnym (...) Wydaje się, że zarówno sam Marek Borowski, jak i jego wyborcy będą bardziej skłoni głosować na Hannę Gronkiewicz- Waltz niż na przedstawiciela PiS - to jest dość zrozumiałe, jesteśmy bardzo, bardzo blisko o włos, ale to jeszcze nie jest gwarancja - ocenił szef PO. W rozmowie z dziennikarzami Tusk przyznał, że "bardzo mile" zaskoczyła niewielka strata Gronkiewicz-Waltz do Marcinkiewicza. - Trochę się obawiałem, że ta różnica może być większa, a praktycznie jej nie ma - mówił. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"