Organizatorzy turnieju ogłosili w 2011 roku, że zwycięzca wszystkich czterech konkursów jubileuszowej, 60. edycji w sezonie 2011/12, otrzyma milion franków szwajcarskich, co po obecnym przeliczniku daje niespełna cztery miliony złotych. Do tamtej pory takim wyczynem mógł się pochwalić jedynie Sven Hannawald, ale wtedy nie obiecywano tak wysokiej nagrody. Jubileuszową edycję wygrał Gregor Schlierenzauer, ale po drodze udało mu się zwyciężyć tylko w dwóch konkursach i marzenia o meganagrodzie prysły. Kilka lat później wszystkie konkursy jednej edycji wygrał Kamil Stoch, a przed rokiem Ryoyu Kobayashi, lecz obaj musieli zadowolić się zdecydowanie mniejszymi nagrodami. Dziś premia za zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni wynosi 20 tys. franków szwajcarskich (78,6 tys. złotych). Ale za wygraną w każdym z konkursów zgarnąć można jeszcze 10 tys. franków z puli Pucharu Świata plus pięć tys. za euro za wygrane kwalifikacje na TCS. Dominator, wygrywając niemal wszystko, może zarobić ponad 300 tys. zł. Przed rokiem Ryoyu Kobayashi sięgnął po "wielkiego szlema" na Turnieju Czterech Skoczni i na jego konto wpłynęło ok. 250 tys. zł. Ponad 200 tys. zł zarobił rok wcześniej Kamil Stoch, również wygrywając wszystkie cztery konkursy TCS. W Pucharze Świata za zwycięstwo w konkursie płaci się 10 tys. franków, za drugie miejsce - 8 tys., za trzecie - 6 tys., a za wygraną w konkursie drużynowym - 7,5 tys. Pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie wygrał Kobayashi. Japończyk jest też liderem Pucharu Świata, ale na liście płac tego sezonu ustępuje na razie Stefanowi Kraftowi. Austriak zarobił blisko 66. tys. franków, a Kobayashi - 58,5 tys. Piąty na liście oficjalnych płac jest Kamil Stoch z 40,7 tys. franków na koncie. Siódmy Dawid Kubacki zarobił 32,2 tys. franków, a 10. Piotr Żyła - 25,3 tys. Z Garmisch-Partenkirchen Waldemar Stelmach